Elon Musk umywa ręce. Lepiej uważajcie na dinozaury

Internet satelitarny Starlink ostrzega swoich użytkowników przed dinozaurami. Jeśli jeden z nich uszkodzi sprzęt, to gwarancja tego nie obejmuje.

Damian Jaroszewski (NeR1o)
7
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Elon Musk umywa ręce. Lepiej uważajcie na dinozaury

Internet satelitarny Starlink miał być remedium dla wielu osób, które z powodu życia na odludziu nie są w stanie zapewnić sobie sensownego dostępu do Sieci. Cena co prawda jest wysoka, ale dla niektórych to jedyna alternatywa.

Dalsza część tekstu pod wideo

Na razie trudno nazwać Starlink wielki sukcesem. Kryzys na rynku układów scalonych dopadł również firmę Elona Muska, przez co nie nadążają z realizacją zamówień. Poza tym mają problem z wysyłaniem na orbitę tylu satelitów, ile by chcieli, i ile byłoby wymagane do obsługi wszystkich klientów.

Masz Starlink? Uważaj na dinozaury!

Natomiast z perspektywy samych użytkowników, którzy Starlink już mają, jest jeszcze jeden poważny problem — dinozaury. Jeśli wczytamy się w gwarancję Internetu satelitarnego Starlink, to wynika z niej, że wszelkie uszkodzenia dokonane przez te prehistoryczne stworzenia nie będą naprawione w ramach owej gwarancji. Zatem uważajcie na Velociraptory, Stegozaury i Tyranozaury.

Elon Musk umywa ręce. Lepiej uważajcie na dinozaury

Chyba nie trzeba tłumaczyć, że to zwykły żart, ale nie nasz, a SpaceX. Taki zapis rzeczywiście znajduje się w gwarancji Starlink, co możecie zobaczyć na powyższym zdjęciu użytkownika RenewAi z Reddita. Czytamy w niej, że:

Gwarancja nie obejmuje szkód spowodowanych przez:

Błyskawice, przepięcia elektryczne, pożary, powodzie, grad, wichury, trzęsienia ziemi, meteory, burze słoneczne, dinozaury lub inne siły natury.

Kto wie, może kiedyś Park Jurajski rzeczywiście się ziści i wtedy ten zapis będzie miał dużo więcej sensu.