Na początku listopada pisaliśmy o dość "wyjątkowej" karcie graficznej. Mowa o autorskim modelu GeForce RTX 4090 w wykonaniu chińskiej firmy Manli. Co w niej specjalnego? Chińczycy stwierdzili, że kartę graficzną z tak dużym poborem mocy da się schłodzić niewielkim radiatorem z jednym wentylatorem odśrodkowym.
Manli dość szybko się odcięło od tych rewelacji, twierdząc, że takiej karty graficznej wcale nie mają w planach. Dziwnym trafem trafiła ona jednak sprzedaży, a różnice względem renderów z listopada są symboliczne.
Tajemniczy GeForce RTX 4090 z "turbiną" korzysta z jednej wtyczki typu 12VHPWR (16-pin) oraz ma zablokowane TDP na 450 W. Z jednej strony przy tym układzie chłodzenia to dość oczywiste. Z drugiej inne firmy oferują modele z dwoma złączami zasilającymi i odblokowanym poborem mocy.
Sugerowana cena tego układu to 15 000 RMB, czyli równowartość około 9439 złotych. To sporo, biorąc pod uwagę, że najtańsze, "normalne" modele GeForce RTX 4090 w Chinach kosztują około 13 000 RMB (~8179 złotych), a w cenie 15 000 RMB są już flagowe modele jak Colorful iGame Vulcan.
Po co komu taka karta graficzna? W przeszłości "turbiny" stosowane były tylko w najtańszych modelach lub kartach dla fanów chłodzenia cieczą - oni i tak zdejmują układ chłodzenia i zakładają blok wodny. Teraz jedyną możliwością pozostają serwery i stacje robocze, gdzie karty znajdują się niemalże jedna obok drugiej.
Zobacz: Tak źle nie było od 20 lat. To już nie jest kryzys, to zapaść
Zobacz: Bananowa alternatywa dla Raspberry Pi z lepszą specyfikacją
Źródło zdjęć: Goofish, VideoCardz
Źródło tekstu: VideoCardz, oprac. własne