Foliarze mieli rację. Microsoft chce wszczepić chipy do naszych mózgów
A raczej Microsoft i Inbrain, czyli firma, która opracowała interfejs mózg-komputer.
Dobra wiadomość jest więc taka, że Microsoft nie będzie stał za projektowaniem i wszczepianiem chipów. Zła jest taka, że to właśnie on ma odpowiadać za system operacyjny. Jednak spokojnie: raczej nie grożą nam takie rzeczy, jak chwilowa utrata słuchu po aktualizacji systemu, którą naprawi łatka, po której stracimy wzrok, czy komunikaty o niepomijalnych aktualizacjach kiedy położymy się spać. Chyba.
Microsoft i Inbrain wszczepią nam implanty do mózgu
No dobrze, może niekoniecznie nam, a osobom, które same tego będą chciały, a domyślnie jeszcze zapłacą za to fortunę. Mają to być implanty medyczne wspomagające leczenie chorób neurologicznych i psychicznych. Mowa tu więc o chorobie parkinsona, lub padaczce, czy chorobach psychicznych, których objawy można złagodzić neurostymulacją.
Czyli co? Klikbajt i nie ma powodu do obaw, bo Microsoft zrobił tylko system operacyjny dla urządzenia medycznego, a ja się czepiam, bo to Microsoft? Niestety, ale nie. W całym tym projekcie są dwie rzeczy, które są dość niepokojące. Otóż chip ma być kontrolowany przez AI Microsoftu. To ma odbierać, interpretować sygnały i na nie reagować. Czy da się wgrać AI do naszej głowy? Oczywiście, że nie. To ma zarządzać naszym mózgiem z poziomu chmury.
Tym samym nie ma mowy o lokalnym działaniu implantu, a błąd AI, lub atak hakerski będą mogły narobić szkód w głowach osób, które będą miały ten implant. Ot, wchodzimy w bardzo ciekawe czasy.