Google Pixel: bez flipa, zmiany co 2–3 lata

Google nakreślił kierunek dla urządzeń Pixel. Firma stawia na przemyślane zmiany i rozwój funkcji AI. Część projektów poczeka.

Marian Szutiak (msnet)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Google Pixel: bez flipa, zmiany co 2–3 lata

Rick Osterloh, szef działu Pixeli, w wywiadzie dla Bloomberga zdradził, jak Google widzi rozwój swoich urządzeń po premierze serii Pixel 10. Padły konkretne daty i kilka "nie", które porządkują oczekiwania. To dobra wiadomość dla osób, które wolą jasną strategię zamiast corocznych rewolucji na siłę.

Dalsza część tekstu pod wideo

Zmiany wyglądu rzadziej, ale wyraźniej

Osterloh zapowiedział, że większe odświeżenia designu będą pojawiać się co 2–3 lata. Ma to ograniczyć chaotyczne korekty i dać projektantom czas na dopracowanie języka wzorniczego. Jednocześnie Google kończy już prace nad wyglądem serii Pixel 11, planowanej na 2026 rok. Kolejne generacje – z Pixelami 12 na 2027 rok – są w toku.

Taki rytm oznacza stabilniejszą tożsamość całej linii. Użytkownik wie, czego się spodziewać, a producent może inwestować w elementy, które realnie poprawiają komfort. To ekran, aparat, bateria i oprogramowanie.

Składane tak, ale bez "flipa"

Google zostaje przy formie "książkowej" w składanych smartfonach. Na pytanie o wariant "flip" odpowiedź była prosta: takiego Pixela nie ma w planach. To czytelny komunikat dla rynku, gdzie flipy stały się modną "druga połówką" składaków. Google woli dopracować większy format, który lepiej pokazuje możliwości Androida i aplikacji Google na dużym, elastycznym ekranie.

Dla użytkowników oznacza to mniejszy wybór form, ale prawdopodobnie lepsze wsparcie dla jednego, wybranego kierunku. W zamian można liczyć na bardziej przemyślane funkcje wielookienne, lepszą wydajność i dłuższe wsparcie.

Tablet i ring na pauzie. Ekosystem bez pośpiechu

O tabletach Pixel na razie cisza. Projekt jest wstrzymany, dopóki Google nie znajdzie "sensownej przyszłości" dla tej kategorii. Podobnie wygląda sprawa smartringa – w najbliższym czasie nie powstanie. Firma z Mountain View nie chce mnożyć urządzeń bez jasnego celu. To ostrożne podejście może być rozsądne w dojrzałym rynku elektroniki, gdzie nowość dla samej nowości szybko się wypala.

Brak nowych form nie oznacza jednak stagnacji w ekosystemie. Zegarki i słuchawki pozostają naturalnym uzupełnieniem telefonów, a Google może skupić się na tym, co łączy te urządzenia – usługach i AI.

AI jako przewaga

Sztuczna inteligencja pozostaje kartą przetargową Google'a. Osterloh podkreśla, że firma widzi tu swoją przewagę i chce, by użytkownicy Androida byli "na pierwszej linii" zmian. Chodzi nie tylko o generatywne funkcje w aparacie czy transkrypcji, ale też o sprytne podpowiedzi, przetwarzanie na urządzeniu i lepsze wnioskowanie w codziennych zadaniach.

Szef linii Pixel nazywa tegoroczny zestaw nowości bardzo mocnym w dojrzałej już kategorii smartfonów. Innymi słowy: mniej fajerwerków, więcej sensu. To podejście może się sprawdzić, jeśli Google dowiezie obietnice w aktualizacjach i utrzyma długi cykl wsparcia.

Na dziś wnioski są jasne. Pixele będą zmieniać się rzadziej, ale czytelniej. Składaki zostaną przy jednym formacie. Z kolei tablet i ring poczekają, aż Google znajdzie w nich realny sens. A całość ma spinać AI, która z roku na rok przenika do coraz większej liczby funkcji.