Inflacja nie odpuszcza. iPhone będzie jeszcze droższy
Apple reaguje na zmieniające się warunki na międzynarodowych rynkach, związane z inflacją i niekorzystnymi kursami walut, zwiększając ceny iPhone'ów. Na początek w Japonii.

Świat zmaga się z inflacją oraz niedoborami w podaży, dlatego normalną rzeczą wydaje się to, że międzynarodowe firmy, takie jak Apple, dostosowują ceny swoich produktów na określonym rynku do aktualnej sytuacji.
Tak się właśnie stało w Japonii, gdzie ceny niektórych iPhone'ów wzrosły nawet o niemal 20%. Ma to odzwierciedlać między innymi kondycję japońskiej waluty, która w ciągu ostatnich 3 miesięcy straciła na wartości około 15% w stosunku do dolara amerykańskiego.



Zobacz: Brazylia chce być jak Europa i też uderzy w Apple'a
Zobacz: Apple pękł. W końcu ktoś wymusił alternatywne płatności
Wyższe ceny iPhone'ów
A oto przykłady pokazujące wzrost cen smartfonów Apple'a. Tegoroczny iPhone SE w wariancie 64 GB podrożał z 57800 jenów (1924 zł) do 62800 jenów (2090 zł), czyli o 8,7% więcej. Z kolei cena iPhone'a 13 Pro 128 GB wzrosła w Japonii z 122800 jenów (4088 zł) do 144800 jenów (4820 zł). W tym przypadku podwyżka osiągnęła poziom 17,9%.
W drugi wtorek września Apple zaprezentuje smartfony z serii iPhone 14. Można domniemywać, że trafią one na światowe rynki z wyższymi cenami nić ubiegłoroczna generacja tych urządzeń.
W tym roku z tego typu podwyżką mieliśmy już do czynienia. Na przykład jeden z wariantów iPhone'a SE trzeciej generacji wszedł na amerykański rynek z ceną 429 dolarów (1935 zł), o 30 USD wyższą niż jego poprzednik. Wzrost ceny był związany z inflacją oraz niedoborem komponentów.