Microsoft 365 - czy "Wskaźnik efektywności" narusza prywatność?
Jedna z funkcji pakietu Microsoft 365 - Wskaźnik produktywności - to narzędzie dla adminów, pozwalające na sprawdzenie efektywności pracowników. Jak się jednak okazuje, dla wielu osób jest to pogwałcenie prywatności.

Obrońcy prywatności krytykują Microsoft za "Wskaźnik produktywności", a przyczyną jest używanie telemetrii do śledzenia aktywności pracowników. Narzędzie pozwala na kontrolowanie do 800 osób, a szczegółowy raport pokazuje takie dane, jak ilość czasu spędzona w Teams, przy pracy z Wordem, Excelem, na wysyłaniu maili, itp. Choć wprowadzenie funkcji zapowiadane było jeszcze w 2019 roku, została ona wdrożona dopiero w tym miesiącu. A gdzie to pogwałcenie prywatności? Otóż zdecydowana większość - jeśli nie wszyscy - pracowników nie ma pojęcia o tym, że ich aktywność jest monitorowana. Austriacki badacz Wolfie Christl podaje, że raport może zawierać aktywność z okresu 28 dni, ale ma wątpliwości, czy jest to zgodne z przepisami Unii Europejskiej dotyczącymi prywatności? Podaje także od razu, jak wyłączyć w pakiecie funkcję monitorowania.


Showing data on individuals can be turned off, but it's activated *by default*. This normalizes extensive workplace surveillance in a way not seen before.
— Wolfie Christl (@WolfieChristl) November 24, 2020
I don't think employers can legally use it in most EU countries. I'm sure they cannot legally use it in Austria and Germany. pic.twitter.com/V2LiypDMzE
Microsoft ustosunkował się do tych zarzutów, pisząc: "Wskaźnik produktywności" to funkcja opcjonalna, pozwalająca administratorom IT na sprawdzenia, które jakie jest użycie technologii oraz poszczególnych elementów infrastruktury. Ma to pomóc w określeniu kierunku inwestowania oraz wyeliminować rozmaite problemy, na jakie mogą natknąć się użytkownicy, np. długi czas uruchamiania usług.
Jared Spataro, pełniący funkcję wiceprezesa ds Microsoft 365, dodał także od siebie: niech to będzie jasne - "Wskaźnik produktywności" nie jest narzędziem do monitorowania pracy.
Z drugiej jednak strony nie wiem, co jest złego w tym, że pracodawca może sprawdzać na bieżąco efektywność pracowników, którym za to płaci? Moim zdaniem zarzuty o pogwałceniu prywatności są dość wysilone.