Skandynawia przeżyła prawdziwy koniec świata. Jak w micie o Ragnaroku

Nawet połowa mieszkańców Norwegii i Szwecji mogła zginąć podczas “końca świata”, który nawiedził Skandynawię nie tak dawno temu. Mityczny Ragnarok być może wcale nie był tylko opowieścią, ale i mógł czerpać bogato z prawdziwych zdarzeń. Wszystko zaczęło się od wielkiej zimy.

Bartłomiej Grzankowski (Grzanka)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Skandynawia przeżyła prawdziwy koniec świata. Jak w micie o Ragnaroku

Ragnarok to w mitologii nordyckiej określenie dla końca świata podczas którego bogowie walczą w starciu z gigantami w wielkiej walce. Ale by wydarzenie to mogło się rozpocząć konieczne było kilka warunków. Jeden z nich to Fimbulwinter – trwająca trzy lata sroga zima. Najnowsze badania wykazują, że niemal identyczne zdarzenie faktycznie miało miejsce. Doprowadzając przy tym, zgodnie z przepowiednia, do ogromnej liczby zgonów mieszkańców Norwegii i Szwecji.

Dalsza część tekstu pod wideo

Ślad ukryty w drzewach

Badacze z Muzeum Narodowego Danii doszli do tego wniosku analizując słoje lokalnych drzew. Według ich obliczeń zdarzenie mogło mieć miejsce około 1500 lat temu. Zdaniem naukowców mogło do tego dojść przez erupcje wulkanicznej, które wzbiły w powietrze ogromną ilość popiołów oraz związków siarki mogących w krótkim czasie intensywnie ochłodzić klimat. Ślady na długotrwały chłod znaleziono w 650 kawałkach dębu z okresu między 300 a 800 rokiem naszej ery – opisuje Daily Mail. W okolicy 540 roku słoje miały dramatycznie mały przyrost, co wskazuje na bardzo słabe warunki wzrostu.

Przekłada się to także na rolnictwo. W przypadku fatalnych zbiorów przez kilka lat sytuacja w kontekście wyżywienia mogła stać się więc wyjątkowo fatalna. Jak wskazują duńscy badacze sytuację potwierdzać mogą też znaleziska w postaci złota, które mogło być ofiarą dla bogów, by uprosić u nich powrót ciepła. Zdarzenia te mogły więc stworzyć podwaliny pod słynny, nordycki mit o końcu świata. Tym bardziej, że ochłodzenie w tamtych czasach miało wymiar globalny – opisują je źródła z Imperium Rzymskiego i Chin. Nie wiadomo jednak czy na pewno odpowiadały za niego wulkany, i jeśli tak, to które z nich za to odpowiadały.