Android Auto i Apple CarPlay nie tak dobre. Eksperyment lubelskich naukowców nie pozostawia złudzeń
Lubelscy naukowcy sprawdzili, co siedzi w głowach kierowców. I chociaż ciśnie się na usta złośliwe: niewiele, to zachowam ten żart dla siebie, bo to poważny tekst na poważnym portalu a i ja złośliwy nie jestem.
Temat jest natomiast równie poważny. Chodzi tu o zmniejszenie liczby wypadków. A że mamy święta, czyli okres, w którym ruch na drogach jest dziki, za to warunki do najlepszych nie należą i pełno jest na ulicach kierowców, którzy mogliby uchodzić za niedzielnych, za to bardzo brawurowych, to i o wypadek, czy kolizję nietrudno. Problemem tym zajęli się naukowcy z Zakładu Neuronauki Konsumenckiej Katedry Marketingu Politechniki Lubelskiej.
Co siedzi w głowie kierowcy?
Oczywiście nie ma tu mowy o ankietach i innych subiektywnych formach badania. Zamiast tego naukowcy badani aktywność mózgów kierowców podczas jazdy za pomocą nowoczesnego sprzętu. Jak podkreślił mgr inż. Radosław Piątek:
Dysponujemy również zestawem do analizy aktywności mózgu w technologii NIRS. To unowocześniona wersja aparatury, która poleciała w kosmos ze Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskim na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Pozwala on na ocenę poziomu aktywacji poszczególnych obszarów mózgu. Technologia oparta na świetle podczerwonym umożliwia obserwację przepływu krwi natlenionej i odtlenionej, co wskazuje na poziom zaangażowania i koncentracji osoby badanej.
Procedura badawcza
No dobrze, mamy już sprzęt, ale jak przeprowadzono badania? To proste: zaproszono 24 kierowców, którzy mieli pokonać wyznaczoną trasę na symulatorze jazdy. Raz z włączonym, a raz z wyłączonym systemem infotainment. Mowa tu o czymś, co wyświetla powiadomienia, czy nawigację. Rolę tę może więc pełnić zarówno Android Auto, jak i Apple Car Play, czy po prostu smartfon w uchwycie na kratce wentylacyjnej / szybie.
Okazało się, że kierowcy popełniali o wiele więcej błędów przy precyzyjnych manewrach, kiedy system ten był włączony. Sam ekran znacznie odciągał uwagę kierowcy, a urządzenie wykrywało znacznie wyższy poziom aktywności mózgu.
Ekran to jednak tylko początek. Negatywnie na jazdę wpływają także dźwięki powiadomień, czy tej starej żarówki, która luźno lata w schowku, bo nigdy nie pamiętamy, żeby ją wyrzucić i tłucze się na każdym zakręcie. Poważne dyskusje, czy bardziej emocjonalne wywody, w tym sprzeczki także nie są czymś, co jest obojętne dla naszego umysłu podczas jazdy.
Eksperci doradzają także, aby cel nawigacji, muzykę, czy optymalną temperaturę nastawić przed wyjazdem w trasę, a nie w trakcie tak, aby nie skupiać się na innych rzeczach, niż sama jazda. Eksperyment pokazuje także, że nadmiar ekranów w aucie, mimo że przez dealerów jest przedstawiany jako sposób na wzrost bezpieczeństwa, może realnie je obniżać.