Będziemy montowali na dachach panele fotowodorowe? Oto nowy wynalazek
Wodór ma opinię paliwa przyszłości. Problem w tym, że większość jego produkcji to tak zwany błękitny wodór. Powstaje on na skutek przetwarzania gazu ziemnego. Proces ten przy okazji uwalnia do atmosfery znaczne ilości gazów cieplarnianych. Trudno tu więc mówić o zielonej energii.

Oczywiście mamy do dyspozycji także zielony wodór. Ten powstaje w procesie elektrolizy wody. Problem w tym, że zużywa on wielkie ilości energii, co podważa jego opłacalność. Na szczęście angielscy naukowcy chwalą się, że rozwiązali ten problem: stworzyli nanoreaktor wodorowy.
Wodór z wnętrzności bakterii
Pod tą niewiele mówiącą nazwą skrywa się urządzenie, które potrafi produkować wodór za pomocą energii słonecznej. I robi to znacznie wydajniej, niż przy wykorzystaniu do tego energii elektrycznej. Jak to jest możliwe?



No cóż… właściwie to nie do końca jest przy naszym stanie wiedzy. Na szczęście możemy posłużyć się przyrodą. Otóż pewne bakterie są w stanie produkować wodór pod wpływem światła, dzięki zawartym w nich enzymie. Na nieszczęście enzym ten mocno reaguje z tlenem, który go niszczy.
Naukowcom udało się jednak pokryć go powłoką z enzymu jeszcze innej bakterii, który stabilizuje go i chroni przed zgubnym wpływem powietrza atmosferycznego. To wszystko jest natomiast pokryte warstwą półorganicznego materiału, który przechwytuje energię świetlną i przekazuje ją do wnętrza urządzenia chroniąc je przed innymi czynnikami.
Produkcja wodoru na dachu
To oznacza, że teoretycznie możliwe byłoby stworzenie paneli fotowodorowych. Po co? Otóż w celu magazynowania energii. Oczywiście wodór tak zebrany musiałby być dość szybko zużyty — w końcu i tak z czasem by uleciał. Jednak to daje możliwość korzystania z tej energii np. po zachodzie słońca, albo do tankowania samochodów wodorowych.