To może być rewolucja w szukaniu obcych cywilizacji. Robiliśmy to źle
Najnowsze okrycie naukowców może zmienić sposób poszukiwania w kosmosie śladów obcych cywilizacji. Do tej pory robiliśmy to źle.

Naukowcy z Penn State i Jet Propulsion Laboratory w NASA w nowym badaniu przeanalizowali ludzkie transmisje radiowe wysyłane w przestrzeń kosmiczną. Odkryli, że nasze sygnały są najczęściej kierowane w stronę Marsa, Słońca i innych planet. Badanie, opublikowane 21 sierpnia w The Astrophysical Journal Letters, dostarcza cennych wskazówek, które mogą zmienić sposób poszukiwania śladów cywilizacji pozaziemskich.
Ludzkość nadaje sygnały
Zazwyczaj koncentrujemy się na wysyłaniu wiadomości do naszych sond i łazików, które badają inne planety, np. Marsa. Jednak, jak zauważył Pinchen Fan, główny autor badania, planeta nie blokuje całej transmisji.



Pozaziemska inteligencja, umiejscowiona wzdłuż ścieżki naszej komunikacji międzyplanetarnej, mogłaby potencjalnie wykryć ten 'wyciek' sygnału, zwłaszcza w momencie, gdy z jej perspektywy planety się zrównują.
Badacze przeanalizowali dane z NASA Deep Space Network (DSN), czyli globalnej sieci naziemnych stacji komunikacyjnych, które łączą Ziemię z sondami kosmicznymi. Analiza 20-letnich logów pokazała, że sygnały są najczęściej kierowane w stronę statków kosmicznych znajdujących się w pobliżu Marsa. Inne częste transmisje dotyczyły teleskopów umieszczonych w punktach Lagrange'a (obszary, gdzie grawitacja Słońca i Ziemi utrzymuje teleskopy w stałej pozycji).
Gdzie powinniśmy szukać życia pozaziemskiego?
Naukowcy odkryli, że prawdopodobieństwo wykrycia naszych sygnałów jest znacznie wyższe w określonych warunkach.
Na podstawie danych z ostatnich 20 lat stwierdziliśmy, że gdyby pozaziemska inteligencja znajdowała się w miejscu, z którego mogłaby obserwować wyrównanie Ziemi i Marsa, istniałaby 77-procentowa szansa, że znalazłaby się na drodze jednej z naszych transmisji. Gdyby obserwowała zrównanie z inną planetą Układu Słonecznego, szansa wynosiłaby 12 proc. Poza takimi zrównaniami szanse są znikome
Wyniki te sugerują, że poszukiwania cywilizacji pozaziemskich (SETI) powinny być bardziej celowe. Zamiast nasłuchiwać kosmosu losowo, powinniśmy skupić się na momentach, gdy egzoplanety zrównują się ze swoimi gwiazdami macierzystymi z perspektywy Ziemi.
Badacze zauważyli również, że ze względu na to, iż Układ Słoneczny jest stosunkowo płaski, większość transmisji DSN miała miejsce w promieniu 5 stopni od płaszczyzny orbity Ziemi. Oznacza to, że wysyłane przez nas sygnały mają tendencję do "ślizgania się" po tej płaszczyźnie, a nie rozchodzenia się w różnych kierunkach.
Średnia transmisja DSN mogłaby być wykryta przez teleskopy o podobnej mocy do naszych z odległości około 23 lat świetlnych. Skupienie się na układach planetarnych w tej odległości, których płaszczyzna orbity jest ustawiona krawędzią w kierunku Ziemi, mogłoby znacznie zwiększyć nasze szanse na wykrycie obcych sygnałów.