Uber padł ofiarą ataku hakerskiego. Firma musiała wyłączyć swoje wewnętrzne systemy, aby zapobiec tragedii.
Uber został zaatakowany przez nieznanych hakerów. Nie są znane dokładne skutki. Nie wiadomo też, czy wyciekły jakieś dane, a jeśli tak, to jakie i kogo dotyczą. Jednak sprawa wygląda bardzo poważnie, ponieważ w pewnym momencie firma zmuszona była wyłączyć kilka swoich wewnętrznych systemów, prawdopodobnie w celu zmniejszenia skutków ataku.
Co gorsze, nie jest do końca jasne, jak długo trwał atak. Uber zdał sobie z niego sprawę w czwartek (15 września), ale tylko dlatego, że niektórzy pracownicy sami zostali poinformowani o tym przez hakerów. Część z nich dostała na firmowym Slacku wiadomość o treści:
Ogłaszam, że jestem hakerem, a Uber doznał naruszenia bezpieczeństwa danych.
W rzeczywistości atakujący mogli mieć dostęp do serwerów firmy od wielu godzin, dni czy nawet tygodni i przez cały ten czas pozostawali niewykryci. Do przesłanej wiadomości podobno dołączona była lista wewnętrznych serwerów, do których hakerzy mieli dostęp, ale nie znamy żadnych szczegółów.
We are currently responding to a cybersecurity incident. We are in touch with law enforcement and will post additional updates here as they become available.
— Uber Comms (@Uber_Comms) September 16, 2022
Sam Uber na razie nie komentuje sprawy. Firma przyznała jedynie, że rzeczywiście doszło do naruszenia bezpieczeństwa danych i jest w kontakcie z odpowiednimi służbami. Jeśli Uber będzie miał coś w tej sprawie do zakomunikowania, to odpowiednie komunikaty będą publikowane w mediach społecznościowych firmy.
Warto przypomnieć, że już w 2016 roku z serwerów Ubera wykradziono dane około 57 mln osób. Firma początkowo próbowała uciszyć sprawę, płacąc hakerom okup w wysokości 100 tys. dolarów. Ostatecznie Joe Sullivan, ówczesny szef ds. bezpieczeństwa, został zwolniony i ma postawione zarzuty kryminalne.
Zobacz: Uber wjeżdża do Olsztyna. Na start można zaoszczędzić 100 zł
Zobacz: Uber wjeżdża do Rzeszowa z promocją na start
Źródło zdjęć: Tero Vesalainen / Shutterstock.com
Źródło tekstu: Mashable, New York Times