Teraz w SMS-ach nie proszą o pieniądze. Haczyk tkwi w czymś innym
"Cześć, mógłbyś zagłosować na Dorotę? To bardzo ważne dla niej, a nagroda to stypendium na studia. To córka moich znajomych. Dzięki wielkie" - taka prośba może trafić praktycznie do każdego, kto posiada telefon. Tymczasem, coraz częściej kryje się za nią zwykły oszust, a nie osoba potrzebująca oddania głosu.

Niewinna wiadomość, a gigantyczne straty finansowe
Uwaga.tvn.pl przywołuje kolejną historię, kiedy jedno kliknięcie w pozornie niewinną wiadomość może oznaczać utratę oszczędności życia, a także cennych danych. Tym razem, przekonała się o tym na własnej skórze osoba z Opola, która dostała tego typu prośbę od swojego dentysty.
To nie pierwsza tego typu sytuacja, kiedy oszuści podszywają się pod osobę nam znajomą, widniejącą na naszej liście kontaktów w telefonie. Opolska policja chce jak najbardziej nagłośnić sprawę, aby pokazać na czym polega niebezpieczeństwo oraz nakłonić osoby, aby podchodziły do każdej tego typu prośby z należytą ostrożnością. I choć mogło się wydawać, że SMS wysłał dentysta, w rzeczywistości nie miał on nic z tym wspólnego.



Nawet w przypadku wiadomości, w których prośba o finansowe wsparcie nie jest wypowiedziana wprost, możemy zostać narażeni na straty finansowe. W tym przypadku, poszkodowany dostał niewinną wiadomość, podpisaną kontaktem, która prosi jedynie o oddanie głosu w plebiscycie. W dodatku, otrzymał ją od osoby, którą znał i widniała na jego liście kontaktów. Prośba o zagłosowanie na konkretną osobę w plebiscycie oraz link nie wzbudziła większych podejrzeń. To wszak pomoc, która nie kosztuje. A jednak - w większości przypadków kosztowała i to wiele.
Po kliknięciu w link, ofiara zostaje przekierowana na fałszywą stronę, której zadaniem jest wykradnięcie danych, co w większości przypadków kończy się włamaniem na konto bankowe.