Teraz w SMS-ach nie proszą o pieniądze. Haczyk tkwi w czymś innym

"Cześć, mógłbyś zagłosować na Dorotę? To bardzo ważne dla niej, a nagroda to stypendium na studia. To córka moich znajomych. Dzięki wielkie" - taka prośba może trafić praktycznie do każdego, kto posiada telefon. Tymczasem, coraz częściej kryje się za nią zwykły oszust, a nie osoba potrzebująca oddania głosu.

Anna Kopeć (AnnaKo)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Teraz w SMS-ach nie proszą o pieniądze. Haczyk tkwi w czymś innym

Niewinna wiadomość, a gigantyczne straty finansowe

Uwaga.tvn.pl przywołuje kolejną historię, kiedy jedno kliknięcie w pozornie niewinną wiadomość może oznaczać utratę oszczędności życia, a także cennych danych. Tym razem, przekonała się o tym na własnej skórze osoba z Opola, która dostała tego typu prośbę od swojego dentysty.

Dalsza część tekstu pod wideo

To nie pierwsza tego typu sytuacja, kiedy oszuści podszywają się pod osobę nam znajomą, widniejącą na naszej liście kontaktów w telefonie. Opolska policja chce jak najbardziej nagłośnić sprawę, aby pokazać na czym polega niebezpieczeństwo oraz nakłonić osoby, aby podchodziły do każdej tego typu prośby z należytą ostrożnością. I choć mogło się wydawać, że SMS wysłał dentysta, w rzeczywistości nie miał on nic z tym wspólnego. 

Nawet w przypadku wiadomości, w których prośba o finansowe wsparcie nie jest wypowiedziana wprost, możemy zostać narażeni na straty finansowe. W tym przypadku, poszkodowany dostał niewinną wiadomość, podpisaną kontaktem, która prosi jedynie o oddanie głosu w plebiscycie. W dodatku, otrzymał ją od osoby, którą znał i widniała na jego liście kontaktów. Prośba o zagłosowanie na konkretną osobę w plebiscycie oraz link nie wzbudziła większych podejrzeń. To wszak pomoc, która nie kosztuje. A jednak - w większości przypadków kosztowała i to wiele. 

Po kliknięciu w link, ofiara zostaje przekierowana na fałszywą stronę, której zadaniem jest wykradnięcie danych, co w większości przypadków kończy się włamaniem na konto bankowe.