Kupiła w sieci kartę fana i ubezpieczenie lotu. Nie tego się spodziewała
Jak podaje tvp.info, tego jeszcze nie było - kobieta dała się nabrać na "muzyka z Ekwadoru", którego to poznała w internecie, za pośrednictwem znanej aplikacji społecznościowej. Wpłaciła na konto oszusta 13 tysięcy złotych, zanim zorientowała się, że coś nie gra.
Na początku tygodnia, funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o internetowym oszustwie. Zgłosiła je 59-letnia mieszkanka powiatu ostrowskiego. Jeszcze w lipcu, kobieta nawiązała znajomość przez internet, z mężczyzną, który przedstawił jej się jako muzyk pochodzący z Ekwadoru.
Romance scam, czyli jak łatwo się nabrać
Mężczyzna pisał do kobiety miłe rzeczy i oboje korzystali ze znanej aplikacji. Dość szybko wyznał kobiecie miłość i przysłał jej nawet pierścionek zaręczynowy - sam w sobie miał wartość niewielką, ale liczył się gest. Rozmówca zarzekał się, że chce przyjechać do Polski i ułożyć sobie z kobietą życie na nowo. Podczas jednej z rozmów zaproponował kobiecie zakup karty fana, która upoważniałaby ją na wejścia na jego koncerty w Polsce.
Karta wcale mało nie kosztowała, bo był to wydatek rzędu 4 tysięcy złotych. Kobieta wpłaciła całą kwotę na podany przez menedżera muzyka numer rachunku bankowego. Ale to nie koniec. W kolejnych etapach, kobieta została poproszona o podanie danych osobowych, takich jak adres, data urodzenia, a nawet poproszono ją o aktualne zdjęcie.
Na koniec, mężczyzna poprosił, aby wpłaciła kwotę 8 tysięcy złotych na ubezpieczenie, dzięki któremu artysta mógłby przylecieć do Polski. Kobieta wpłaciła je na początku listopada. Jednak po kilku dniach, zdrowy rozsądek powrócił i zorientowała się, że padła ofiara oszustwa. Niestety, 13 tysięcy złotych przepadło jak kamień w wodę.
Policja ostrzega - nie ufajmy nieznajomym poznanym przez internet, nie przelewajmy pieniędzy na nieznane konta i zawsze weryfikujmy adresatów zarówno wiadomości, jak i właścicieli rachunków bankowych.