Oszuści gnębią starsze osoby. Teraz to telefon z zakładu karnego
Mieszkańcy Torunia, szczególnie ci starsi, gnębieni są ostatnio dziwnymi telefonami. Oszuści wydzwaniają do nich, przekonując że dzwonią do nich w imieniu bliskiej osoby. Ale miejsce skąd dzwonią, może przyprawić o ciarki - jest to zakład karny lub szpital.
Telefon z więzienia lub szpitala
Policjanci toruńscy apelują głównie do seniorów - "uważajcie na oszustów!". Telefony ich rozdzwoniły się, a za każdym razem w potrzebie jest albo wnuczek, albo inna osoba, która rzekomo trafiła do więzienia lub szpitala i trzeba pilnie ją ratować. Wyglądać to może tak, że do seniora dzwoni rzekomy funkcjonariusz więzienny. Informuje, że wnuczek nie wpłacił grzywny i dlatego obecnie przebywa w więzieniu. Można go "uratować" poprzez wpłatę pieniędzy na podane konto.
Policjanci postanowili dotrzeć do jak największego grona seniorów z informacjami o tej nowej metodzie oszustwa. W tym celu odwiedzają nawet domy pomocy społecznej, organizują spotkania w szkołach oraz pojawiają się na imprezach dla seniorów.
Jak się uchronić przed tego typu oszustwem?
Należy zweryfikować, czy wnuczek faktycznie znalazł się w więzieniu oraz czy numer konta zgadza się z tym, jaki faktycznie widnieje na oficjalnej stronie danego sądu. Tę informację można zweryfikować dzwoniąc bezpośrednio do sądu, albo skontaktować się od razu z policją i przedstawić im szczegóły całej historii.
Co prawda, większość z nas zna historię oszustwa "na wnuczka" lub "na policjanta", ale obecnie organy ścigania mają styczność z nowymi, przebiegłymi historiami. Oczywiście, wszystkie są tak personalizowane, aby możliwie jak najbardziej uwiarygodnić tragizm danej sytuacji.
Trzeba przyznać jedno - sposób działania oszustów jest konsekwentny. Za pomocą każdej pojedynczej historii chcą oni wywołać te same emocje: lęk oraz empatię. A na celowniku oszustów tym razem są seniorzy, dla których pomoc najbliższej rodzinie jest wartością najwyższą.