Nieznany numer zadzwonił. Po rozmowie zostało jej na koncie 18 zł

31-letnia kobieta wykonywała tylko polecenia telefoniczne osoby, podającej się za konsultantkę. Nim się obejrzała, na koncie zostało jej 18 złotych. 

Anna Kopeć (AnnaKo)
3
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Nieznany numer zadzwonił. Po rozmowie zostało jej na koncie 18 zł

Oszukana metodą na "zdalny pulpit"

31-letnia kobieta dała się złapać w pułapkę i teraz jej historia może być przestrogą dla innych. Kobieta, jak się okazało została oszukana metodą na "zdalny pulpit". Oszuści tak nią zmanipulowali, że na jej koncie zostało zaledwie 18 złotych. 

Dalsza część tekstu pod wideo

31-latka, jak sama twierdzi, wykonywała tylko polecenia telefoniczne nieznanej jej osoby, która podała się za "konsultantkę". Tym sposobem straciła całe swoje zgromadzone na koncie bankowym oszczędności, w wysokości 5 tysięcy złotych. 

Mieszkanka zgłosiła się na komisariat policji i poinformowała, że została oszukana. Na konto oszustów przelała 5 tysięcy złotych. 

31-latka oświadczyła, że odebrała telefon, gdzie w rozmowie z kobietą otrzymała informację, że ma do wypłaty pieniądze, że jest to "bonus" i jeśli tego nie zrobi, to pieniądze przepadną. Mimo tego, że rozmówczyni miała wschodni akcent, nie wzbudziło to żadnych podejrzeń u 31-latki. 

- przekazała oficer prasowa KPP Sejny, Iwona Hołdyńska.

Kobieta miała już założone konto służące do inwestycji w kryptowaluty, lecz z niego nie korzystała. Powiedziała dzwoniącej, że nie pamięta już nawet żadnych haseł dostępu do tego konta. Ale konsultantka drażyła temat dalej. Poprosiła o podanie adresu e-mail, na który wyśle link do aktualizacji danych kobiety. 

Kobieta otrzymała wiadomość e-mail z nieznanego jej adresu, w którym znajdowało się nowe hasło, login i link, w który kobieta kliknęła. Rozmówczyni poprosiła swoją ofiarę o zainstalowanie aplikacji do zdalnego sterowania pulpitu, co ta uczyniła. 31-latka wykonywała kolejno wydawane jej polecenia.

- podaje policyjny raport. 

Kobieta dostała nawet kod dostępu do aplikacji. W międzyczasie chciała się zabezpieczyć i przelała ze swojego konta pieniądze na konto szwagierki, tak na wszelki wypadek. Ale było za późno. Oszystka już miała wgląd do jej komputera i mogła śledzić przeprowadzane transakcje. Kazała jej zwrócić przelew, oskarżając ją o nielegalne transakcje i pranie brudnych pieniędzy. Groziła kobiecie karami za tegp typu czynności. Podczas dalszej rozmowy, oszustka wyłudziła od kobiety kilka kodów BLIK, dzięki którym oszuści pobrali z jej konta 5 tysięcy złotych. Przez całą dwugodzinną rozmowę telefoniczną "konsultantka" nieustannie zapewniała, że nie jest to żadne oszustwo. 

Policja apeluje - zapewnienia telefoniczne osób, których nie znamy nie mają pokrycia w rzeczywistości. Nie instalujmy żadnego oprogramowania na swoich urządzeniach. Bank, ani żadna inna instytucja finansowa, nigdy nie będą od nas tego wymagać.