Sprawdziłem robota za 599 zł. MOVA E20 miał ciężkie zadanie
Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z robotami sprzątającymi, czy jakby to powiedzieli członkowie partii w ZSRR, sprzątaniem u mnie w mieszkaniu zajmowały się zawsze bioroboty. Mimo to mogę ocenić to, czy jestem zadowolony z efektów, czy też nie.

Jest to model naprawdę podstawowy. Oferuje on funkcje odkurzania i mopowania. Jego zadanie jest proste: należy go podłączyć, skonfigurować i o nim zapomnieć. Sęk w tym, że odbywało się to nieco inaczej. I to nie do końca była jego wina.
Ciężkie warunki pracy
Zacznijmy od tego, że mam bardzo małe mieszkanie. Całe 36 metrów kwadratowych rozdzielone pomiędzy dwa pokoje, kuchnię, łazienkę, oraz przedpokój. To w połączeniu z brakiem wózkowni, małym, 9-miesięcznym dzieckiem i meblami daje prawdziwą graciarnię. Zamiast więc uruchomić robota i o nim zapomnieć musiałem za nim chodzić i przestawiać graty z jednego miejsca na drugie, tak aby mógł posprzątać. O ile pod stół i krzesła wjeżdżał on bez problemu, tak fotel, wózek, czy kanapa stanowiły już zbyt niskie przeszkody. Czy jest to wina robota? Oczywiście, że nie. Chcę jednak zwrócić uwagę, że rozwiązanie takie nie sprawdzi się w każdym pomieszczeniu.



Specyfikacja
- Moc ssania: 5000 Pa
- Bateria: 3200 mAh
- Sterowanie aplikacją
- Funkcja mopa
- Waga: 2,8 kg
Za wysokie progi
Co nie znaczy, że nie mam się czego przyczepić. W moim mieszkaniu nie ma progów, poza jednym: tym do łazienki. Jest on naprawdę niski. I teoretycznie robot powinien sobie z nim poradzić. Teoretycznie, bo w praktyce nigdy nawet nie wyrażał chęci wjechania do środka. Mimo licznych prób to jedyną szansą, aby znalazł się on w łazience, było zamknięcie go w środku, po jego uprzednim wniesieniu.
Dywan z piekła rodem
Mógłbym też narzekać na to, że robot ten nie był w stanie doczyścić mojego dywanu w salonie. Jednak nie mam zamiaru twierdzić, że to wina robota. Jedynym winnym jest tu dywan. Ten ma dość uciążliwe włosie, a dodatkowo wzorki będące całą strukturą. Efekt jest taki, że sam na kolanach klasycznym odkurzaczem z małą, sztywną końcówką muszę z całej siły trzeć jego powierzchnię, żeby go doczyścić, co zajmuje do kilkunastu minut.
Trudno więc od robota sprzątającego oczekiwać, że osiągnie podobny efekt, oferując niższą siłę fizyczną, oraz mniejszą moc ssącą. Jeśli sami macie podobne okrycie podłogi to nie liczcie na cud. A przynajmniej nie z tym robotem.
Dokładność sprzątania bywa… dyskusyjna
To powiedziawszy mam jednak pewnie zastrzeżenia. Otóż część z zabrudzeń na dywanie znajduje się na jego powierzchni, a nie jest wplątane w tkaninę. Mimo to są one omijane. Podobne mijanki zdarzają się również na podłodze. Zauważyłem, że na dokładne sprzątanie (pomijając piekielny dywan) mogę liczyć dopiero wtedy, kiedy uruchomię robota dwukrotnie.
Mopowanie
Tej funkcji mogłoby wcale nie być. Efekt jest taki, jakby ktoś po brudnej podłodze raz przejechał wilgotną szmatą i nazwał to mopowaniem. Większe i przyschnięte zabrudzenia, które zawdzięczam mojemu synowi, i jego dość ekspresyjnemu sposobowi spożywania posiłków udowodniły, że mop z tego żaden i tylko wymusza to częstsze opróżnianie i mycie zbiornika na kurz. Dość szybko zrezygnowałem z tej funkcji, ponieważ podłogi i tak musiałem myć w inny sposób.
Cicha praca
To akurat duży plus. Jak mój synek nie lubi dźwięku odkurzacza, tak za robotem MOVA E20 chce stale podążać. Sam też nie skarżę się na komfort pod względem dźwięków, a jestem na to dość mocno wyczulony i zwykle odkurzam w słuchawkach. O wiele głośniejsze są dźwięki uruchomienia odkurzacza i jego wyłączenia.
Aplikacja
Ta jest niezwykle prosta. Daje nam dostęp do mapy naszego mieszkania, która w moim przypadku nie za bardzo pokrywa się z tym, jak ono faktycznie wygląda. Pozwala ona na uruchomienie sprzątania całego mieszkania, lub wybranego pomieszczenia całkowicie zdalnie. Można więc kazać mu posprzątać za jej pomocą kiedy jesteśmy poza domem, albo za jej pomocą zaprogramować w nim sprzątanie o konkretnej porze.
W moim przypadku to się w ogóle nie sprawdziło z powodu zbytniego zagracenia mieszkania. Jednak gdyby było większe, to pewnie zaprogramowałbym mu sprzątanie na czas, kiedy jesteśmy poza domem, na przykład na spacerze. Funkcja jest świetna, po prostu ja nie miałem z niej pożytku.
Dziwne zachowania
Kiedy po odsunięciu kanapy umieściłem go za nią, żeby posprzątał tam, gdzie wjechać nie dał rady, to on najpierw zmapował okolicę, żeby po rozpoczęciu pracy obrócić się dookoła własnej osi i stwierdzić, że już skończył. Dopiero przy czwartej próbie uruchomienia go zrobił to, co do niego należało.
Kiedy wraca się podładować, to zdarza mu się także wjechać w stację ładującą i jechać z nią dalej w… poszukiwaniu stacji dokującej. Taką sytuację miałem około 5 razy. Warto jednak podkreślić, że zwykle bez problemu wraca do swojego kąta się podładować.
Dwukrotnie natomiast zdarzyło mu się odjechać od stacji podczas ładowania i szukać jej po mieszkaniu. Raz zrobił to w środku nocy, co było na swój sposób… niepokojące.
Serwisowanie
Niezwykle prosty proces. Zarówno komorę z kurzem, jak i wałek jest bardzo łatwo wyjąć z robota, oraz je oczyścić. Warto jednak dodać, że na wałku lubią plątać się włosy. Co jest jednak podobno normalne w tego typu konstrukcjach, a przynajmniej ich rozplątanie nie stanowiło większego problemu.
Podsumowanie
Czy to znaczy, że jestem niezadowolony z MOVA E20? W żadnym wypadku. Owszem, było wyżej sporo narzekania. Jednak w większości przypadków, kiedy chciałem po prostu, żeby ogarnął pomieszczenie, to wystarczyło zrobić piramidę z mebli, aby miał wszędzie dostęp i… odpoczywać. A on sam jeździł i sprzątał podłogi na tyle skutecznie, że nie musiałem po nim poprawiać.
Dzięki niemu po odkurzacz sięgałem znacznie rzadziej, a i to głównie do tego nieszczęsnego dywanu z piekła rodem. Moje mieszkanie jest niestety zbyt ciasne i zbyt zagracone, żeby mógł on rozwinąć swoje skrzydła. Z drugiej strony chyba na tym polegają testy, żeby sprawdzić coś także w niekorzystnych warunkach, a trudno o gorsze.
I mimo wszystko jestem zadowolony. Zwłaszcza jeśli spojrzę na to przez pryzmat ceny. Owszem, jego inteligencja w poruszaniu się po terenie budzi pewnie… kontrowersje. Jednak to bardzo trudny teren. Natomiast tam, gdzie wjedzie, poza dywanem, pozostawiał czystą powierzchnię.
Dlatego też jeśli masz większe, albo przynajmniej mniej zagracone mieszkanie i szukasz taniego sprzętu, który wyręczy Cię w odkurzaniu, to jak najbardziej mogę polecić ten odkurzacz. Zrobi kilka głupotek, czasami trzeba będzie mu kazać poprawić, ale w końcu mówimy o konstrukcji, którą możecie kupić teraz za jedyne 599 zł.
-
Cicha praca
-
Aplikacja
-
Łatwe serwisowanie
-
Sprząta bardzo dokładnie...
-
... o ile puści się go dwukrotnie
-
Czasami się gubi w tym, co ma robić
-
Mopowanie, którego mogłoby nie być