Bez 180 cm wzrostu nie istniejesz - to koniec dla niskich mężczyzn
Wprowadzenie przez najpopularniejszą aplikację randkową nowego filtra wzrostu dla użytkowników premium wywołało prawdziwą burzę w mediach społecznościowych i środowisku randkowym. Wielu komentatorów nie ma wątpliwości: to kolejny cios wymierzony w niskich mężczyzn.

Tinder uderza w niskich mężczyzn — staniesz się niewidzialny
Wzrost od dawna stanowi istotny czynnik w świecie randek online. Statystyki i relacje użytkowników potwierdzają, że niżsi mężczyźni mają znacznie trudniej – aż 8 na 10 kobiet odrzuca ich jako potencjalnych partnerów już na pierwszy rzut oka.
Wielu mężczyzn przyznaje się do zawyżania wzrostu w profilach, by zwiększyć swoje szanse na dopasowanie. Teraz gdy Tinder pozwala odpłatnie filtrować potencjalne dopasowania według wzrostu, obawy o wzrost „heightismu” (stygmatyzowania niskiego wzrostu) są jeszcze większe.



Znikniesz w wynikach wyszukiwania
Wprowadzenie filtra wzrostu spotkało się z krytyką, ponieważ może skutecznie ograniczyć widoczność niższych mężczyzn w aplikacji. W praktyce oznacza to, że wielu z nich będzie jeszcze rzadziej pojawiać się w wynikach wyszukiwania kobiet, które korzystają z tej funkcji.
Jak zauważają użytkownicy i eksperci, już teraz na randkowych platformach panuje wyraźna presja, by być wyższym – mężczyźni często dodają sobie nawet 5 cm w opisach profili. Nowa opcja to nie tylko odbicie istniejących preferencji, ale także ich wzmocnienie i legitymizacja. To właściwie koniec dla niskich facetów – teraz będą oni jeszcze bardziej wykluczani z gry randkowej.
Wiele kobiet otwarcie przyznaje, że nie bierze pod uwagę niższych mężczyzn jako potencjalnych partnerów, a żarty ze wzrostu są powszechne nawet wśród osób deklarujących progresywne poglądy. Z drugiej strony, pojawiają się głosy, że filtr pozwoli zaoszczędzić czas obu stronom – osoby z wyraźnymi preferencjami nie będą musiały prowadzić rozmów, które i tak nie mają szans na powodzenie.
Jednak dla wielu niższych mężczyzn, którzy już teraz czują się wykluczeni, to kolejny dowód na to, że ich szanse w świecie randek online są minimalne. Część z nich przyznaje, że bezpośrednio odczuwa skutki „heightismu” – mniejsza liczba dopasowań, brak odpowiedzi na wiadomości, a nawet jawne komentarze dotyczące wzrostu.
Teraz kontrowersja, później standard
Otwartym pozostaje pytanie, co dalej? Może czas na dołożenie w filtrach parametru wagi? W końcu tak jak kobiety odrzucają niższych mężczyzn, tak i mężczyźni często ślepi są na kobiety z bonusowymi kilogramami. Gdy to tego dojdzie, suchy żart o tym, że „kobieta kończy się na 50 kg, a mężczyzna zaczyna się od 180 cm” stanie się faktem — przynajmniej dla użytkowników Tindera.