Google miał spore problemy z chmurą w trzecim tygodniu sierpnia. Spore fragmenty infrastruktury odmówiły współpracy. Szczęśliwie nie mamy do czynienia z działaniem cyberprzestępców – Google sam sobie tego piwa nawarzył.
Awaria dotknęła wielu usług Google. Informowaliśmy o problemach z Gmailem i Dyskiem Google, ale to nie oddaje pełni skali problemu. Trzeba wiedzieć, że wiele usług Google korzysta ze wspólnego, rozproszonego systemu, gdzie przechowywane są nieustrukturyzowane dane. Nie jest to typowa baza danych. To wielkie binarne obiekty, zwane blobami. By wydobyć z nich potrzebne informacje, aplikacje korzystają z trzywarstwowego frontendu. Widoczna z zewnątrz służy do interakcji z usługami, środkowa do przetwarzania metadanych, a dolna to właśnie obsługa blobów.
Co się więc stało? Google wyjaśnia, że wzrost ruchu z jednej z usług Google spowodował przeładowanie warstwy metadanych. Zadania były wykonywane z dużymi opóźnieniami i błędami. Opóźnienia spowodowały z kolei, że usługi czekające na dane ponawiały zapytania. Im więcej było zapytań, tym większe były opóźnienia, a im większe były opóźnienia, tym więcej było zapytań. Tym sposobem… w chmurze Google skończyły się zasoby.
Zobacz: Koniec Google Music jest blisko. Wraz z nim odejdzie sklep muzyczny w Google Play
Zobacz: Google szykuje dongiel z Android TV. „Sabrina” pojawiła się w dokumentach FCC
Jeśli już udało się uruchomić jakiś proces, dostawał on za mało zasobów i zdecydowanie za dużo zapytań. Awaria rozpędzała się jak kula śniegowa. Strategia, by ponawiać nieudane zapytania, tym razem spowodowała geometryczny wzrost obciążenia. W efekcie niektóre usługi były niedostępne nawet przez 6 godzin i 35 minut – zależnie od usługi i lokalizacji klienta. Według podsumowania Google:
Ponadto w Dokumentach Google były problemy z dodawaniem obrazków, przez dłuższy czas nie działały transmisje przez Google Meet, był utrudniony dostęp do notatek w Google Keep i tak dalej.
Co ciekawe, nie ucierpieli użytkownicy Google Cloud Storage. Ona korzysta z tych samych blobów, co reszta, ale ma odizolowany system metadanych. Reszta jest skonstruowana w taki sposób, że awaria błyskawicznie się rozpędziła i utrudniła pracę tysiącom osób. Usługi Google są szalenie popularne. Z Gmaila korzysta obecnie ponad 1,8 miliarda osób, więc 0,73% to wciąż ponad 13 milionów.
Źródło zdjęć: wł.
Źródło tekstu: Google Cloud Issue Summary
i czym oni się chwalą , i może byłoby to ok gdyby sami sprzedawali tylko i wyłącznie te modele, a ni ...
Pomijając porównywanie oferty to konkurencji to kto przy zdrowych zmysłach weźmie ofertę na 24 miesi ...
Jak mowa o 800 MHz to mogliby więcej stacji w miastach rozbudować o L800...
Podsumowując: Trzeba zbudować sieć od nowa z zastosowaniem urządzeń i oprogramowania Ericssona. Niez ...
Xiaomi trochę za szybko wypuszcza nowe telefony i przez to są coraz bardziej niedopracowane. Za mało ...
VoLTE i VoWiFi w polskich sieciach - cz. 2.
[prepaid] T-Mobile Go!
Play Fresh + Stare Zbieraj Minuty - czy warto zmienić?
[T-Mobile] Przedłużenie umowy - cz. 3. (od 2020 r.)
[PLAY] Play na Kartę odNOWA