Każdy walczy z dyskryminacją na swój sposób. Programiści zmieniają nazewnictwo, by w kodzie i narzędziach nie było krzywdzących określeń. Są z tym jednak pewne problemy.
Idąc z duchem czasu, GitHub lada dzień zmieni nazwę gałęzi master na main lub coś podobnego. W ten sposób platforma stanie się wolna od skojarzeń, które mogą podobno sprawić przykrość potomkom niewolników. Zmiana została potwierdzona na Twitterze przez Nata Friedmana, kierującego GitHubem.
Aktywiści od dawna wnioskowali za usunięciem nomenklatury master/slave z branży IT. Te określenia mają rzekomo pogłębiać nierówności i podkreślać brak różnorodności rasowej wśród programistów. Niedawne protesty w USA znów rozgrzały dyskusję i pchnęły kolejne projekty open source w kierunku zmian. W kodzie OpenZFS odniesienia do niewolnictwa zostały niedawno zamienione na primary/replica.
Zobacz: Cenzura w Disney+: zniknie scena z Dumbo oraz Pieśń Południa
Zobacz: Alexa nie rozumie szkockiego akcentu
Podobny ruch wykonali niedawno programiści Chromium, zmieniając blacklist na blocklist. Nad tą samą zmianą pracuje zespół tworzący jądro Linuxa, ale mają pewien problem. Jak w tej sytuacji nazwać listę bloków? Na grupie mailingowej deweloperów padła propozycja, by stosować określenie allowlist, ale jeszcze nie ma porozumienia.
Całe to zamieszanie z nazewnictwem budzi we mnie mieszane uczucia. Nie chcę, by ktoś czuł się skrzywdzony, korzystając z GitHuba czy jakiejkolwiek innej usługi. Nazewnictwo Master/Slave w ogóle nie powinno zaistnieć w języku techniki! Wydaje mi się jednak, że te zmiany idą za daleko. Krok po kroku zbliżamy się do wymazania kawałka amerykańskiej historii. Z VoD HBO chwilowo usunięte zostało nawet absolutne arcydzieło amerykańskiego kina – „Przeminęło z wiatrem” – bo stawia czarnoskórych w złym świetle.
Trzeba słuchać Depeche Mode, zanim do nich też się dobierze cenzura #BLM.
Źródło tekstu: Nat Friedman, lkml, wł.