Pojawił się na Netflixie i stał się nr 1. Trudno się temu dziwić
Ten, kto twierdzi, że nie ma sensu robić kolejnych części filmów, bowiem oglądalność ich spada, jest w błędzie. "Bez litości 3: Ostatni rozdział" pojawił się na Netflixie rok po swojej kinowej premierze i z miejsca znalazł się na 1. miejscu najchętniej oglądanych filmów.

Nie ma co ukrywać, sukces swój produkcja w dużej mierze zawdzięcza temu, że w obsadzie pojawił się jeden z ulubionych aktorów hollywoodzkich Polaków — Denzel Washington. Co ciekawe, Robert McCall to jedyny bohater, w którego aktor wcielił się więcej niż jeden raz.
Seria "Bez litości" jest pewnego rodzaju ewenementem na rynku sequeli. Każda część witana jest przez widzów z niebywałym entuzjazmem, co naprawdę nie jest jakimś częstym zjawiskiem. Powstały już trzy części filmu z tej serii, a wszystko wskazuje, że zostaną nakręcone jeszcze dwie. Trzeba przyznać, że coraz bliżej mu do rekordzistów typu "Szybcy i wściekli". Ale nie ma w tym nic złego. Tak długo jak widzom nie znudzi się oglądanie Denzela Washingtona w akcji, tak długo będą kręcone kolejne części. Krążą też słuchy, że w razie potrzeby, bohater grany przez gwiazdora, zostanie odmłodzony cyfrowo. Ale my mamy nadzieję, że jednak będziemy mogli oglądać gwiazdora na dużym ekranie w oryginalnej wersji jak najdłużej.



Bez litości 3: Ostatni rozdział — o czym jest film?
To typowy film akcji, który stanowi kawał dobrej rozrywki. Emerytowany agent specjalny Robert McCall wymierza sprawiedliwość na wybrzeżu malowniczego Amalfi. Nie jest to jednak łatwe, bowiem "szlachetny" mściciel na swojej drodze spotyka równych sobie.
"Bez litości 3: Ostatni rozdział" obejrzeć możemy na Netflixie.