Poznaliśmy opinię na temat kredytów Polaków. Banki mogą się bać
Rzeczniczka Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej — Laila Medina — wydała opinię ws. stosowania wskaźnika WIBOR w polskich umowach kredytowych. To może zatrząść rynkiem finansowym w Polsce.

Zgodnie z zapowiedziami rzeczniczka TSUE, Laila Media, wydała swoją opinię ws. stosowania wskaźnika WIBOR. Chociaż nie musi być ona zgodna z ostatecznym wyrokiem, który prawdopodobnie poznamy w pierwszej połowie 2026 roku, to praktyka pokazuje, że często są one ze sobą zbieżne. Banki mają powody do obaw.
WIBOR można podważyć?
Laila Medina stwierdziła, że dyrektywa ws. nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich może znaleźć zastosowanie do klauzuli zmiennego oprocentowania opartej na wskaźniku WIBOR. Dodała też, że ani polskie, ani europejskie prawo nie przewidują obowiązku stosowania konkretnego wskaźnika referencyjnego.



Rzecznika TSUE uznała, że bank ma obowiązek przekazać konsumentowi jasne informacje o wskaźniku referencyjnym, a także ewentualnych konsekwencjach ekonomicznych. Dzięki temu klient ma być w stanie oszacować całkowity koszt kredytu. Przyznała też, że niepełne ujawnienie mechanizmy wyznaczania WIBOR, a także czynników decydujących o jego zmienności, mogło naruszać wymóg przejrzystości.
Co to oznacza w praktyce? Jeśli ostateczna decyzja TSUE będzie taka, jak opinia rzeczniczki, to może to otworzyć klientom banków drzwi do sądowych sporów i podważania kredytów opartych o WIBOR. Do tego jednak jeszcze daleko. Jedno jest pewne — banki mają powody do obaw.