Ponad 18 mln kary dla ING za to, co robił swoim klientom
Mówi się, że nadgorliwość jest gorsza od pewnego ustroju totalitarnego, który miał na koncie miliony ofiar. I o ile wartościowanie to mija się z celem, tak w tym wypadku na pewno nie wyszła nikomu na dobre.

Wszystko rozbija się tu o ustawę mającą na celu przeciwdziałanie praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu (AML). Ta nakłada na banki obowiązek skanowania dowodów osobistych osób, które wykonują podejrzane operacje. Problem w tym, że ING postanowił skanować dowody wszystkim i w każdych okolicznościach — nawet tym, którzy nie byli klientami banku.
ING nielegalnie skanowało dowody osobiste
Jak możemy przeczytać w decyzji Urzędu Ochrony Danych Osobowych, który to ukarał ING wysoką grzywną:



Skanowanie dowodów tożsamości przez instytucje obowiązane jest legalne w kontekście ustawy AML jedynie wtedy, gdy wiąże się z koniecznym z punktu widzenia tej ustawy zastosowaniem środków bezpieczeństwa finansowego mających na celu przeciwdziałanie praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu.
Tym samym skanując dowody wszystkim, nawet w tak absurdalnych sytuacjach jak reklamacja z powodu awarii bankomatu ING udowodnił, że nie przestrzega tych przepisów i stosuje wobec swoich klientów wiele nadużyć, ryzykując tym samym ich danymi osobowymi.