DAJ CYNK

Maszyny potrzebują milisekund

Tomasz Świderek

Wywiady

Szwedzki Ericsson, czołowy dostawca sprzętu do budowy sieci komórkowych, choć działa globalnie, to 60% pieniędzy, które przeznacza na badania i rozwój wydaje w Europie. Firma jest przekonana, że rozwiązania nad którymi pracuje - w tym 5G - będą potrzebne klientowi końcowemu - zapewnia w rozmowie z TELEPOLIS.PL Valter d'Avino, w Ericssonie odpowiada za region Europy Środkowej i Zachodniej.

Szwedzki Ericsson, czołowy dostawca sprzętu do budowy sieci komórkowych, choć działa globalnie, to 60% pieniędzy, które przeznacza na badania i rozwój wydaje w Europie. Firma jest przekonana, że rozwiązania nad którymi pracuje - w tym 5G - będą potrzebne klientowi końcowemu - zapewnia w rozmowie z TELEPOLIS.PL Valter d'Avino, w Ericssonie odpowiada za region Europy Środkowej i Zachodniej.

W maju Ericsson ogłosił, że chce zwiększyć w USA zatrudnienie w dziale badań i rozwoju. Niedługo potem Vodafone poinformował, że przenosi R&D Center z USA do Europy, a Huawei zapowiedział, że uruchamia centrum R&D w Bristolu i że chce podwoić do 1,7 tys. osób zatrudnienie w R&D w Europie. Dlaczego Ericsson wybrał USA?

Zacznę od tego, że nie przenosimy R&D do USA. 60% naszych wydatków na R&D, 60% wszystkich zatrudnionych w R&D jest i będzie w Europie, która daje na jedynie 20% wszystkich przychodów. Strategia Ericssona jest jasna - Europa jest bazą naszego R&D, ale nie robimy tu wszystkiego. Mamy centra R&D także w Azji i USA.

W USA, gdzie nasze R&D zajmuje się m.in. IP i wideo, kupiliśmy kilka firm, w tym w Telecordię (zajmuje się rozwojem oprogramowania i usług dla sieci komórkowych, internetu szerokopasmowego i przedsiębiorstw - przyp. red.) i Mediaroom (dział IPTV Microsoftu - przyp. red.). Nasze amerykańskie firmy rozwijają się i przyjmują do pracy nowych ludzi.

W Europie dwa lata temu przejęliśmy zatrudniający tysiąc osób Technikolor, który ma oddziały we Francji, Holandii i Wielkiej Brytanii, a w maju 2014 roku zamknęliśmy transakcję kupna brytyjskiej spółki Red Bee Media, która w Europie zatrudnia 1,5 tys. ludzi (zajmuje się świadczeniem usług m.in. dla BBC, BSkyB, BT Sport, Channel 4, EE, UPC i Virgin Media - przyp. red.). Dzięki przejęciom w Wielkiej Brytanii mamy duże centrum zajmujące się broadcastingiem. To pokazuje jasno, że z badaniami i rozwojem nie opuszczamy Europy.

Czy ponad 32 mld koron szwedzkich (3,7 mld euro), które co roku wydajecie na R&D to tyle, ile byście chcieli?

Na badania i rozwój wydajemy około 14% naszych przychodów. To są znaczący poziom inwestycji, także na tle branży.

Dostawca infrastruktury, taki jak Ericsson, jest daleko od klienta końcowego. Dzieli was od niego operator, producent telefonów komórkowych i deweloper aplikacji. Skąd wiecie, że to nad czym pracujecie w centrach R&D będzie potrzebne konsumentowi?

Proszę pamiętać, że nie jesteśmy tylko producentem infrastruktury. 44% naszych przychodów pochodzi z usług, a te świadczymy operatorom. Zarządzamy sieciami, które mają ponad 1 mld klientów. To pozwala nam być w bezpośrednim kontakcie z konsumentami.

Poza tym jesteśmy w stałym kontakcie z operatorami, którzy są naszymi strategicznymi partnerami. Z rozmów z nimi wiemy czego oczekują klienci. Mamy jeszcze trzecie źródło informacji. To nasz Consumer Lab, który stale prowadzi badania dotyczące potrzeb i oczekiwań konsumentów.

Te trzy kanały dają nam dużą dozę pewności, że to co czym zajmujemy się w R&D oraz to co produkujemy będzie przydatne dla klientów końcowych.

5G jest modnym hasłem. Co będzie miał z tego konsument?

5G dla klienta to przede wszystkim pojemność, prędkość i oszczędność energii. Pojemność oznacza, że unikniemy zablokowania sieci nawałem danych, jakie za kilka lat będą przesyłane przez sieci mobilne. Opóźnienia oznaczają, że przekazywanie informacji odbywać się będzie jeszcze szybciej niż dziś. Że polecenie wydane z urządzenia mobilnego będzie wykonane niemal w czasie rzeczywistym.

W moim odczuciu dla człowieka nie ma znaczenia, czy opóźnienie wynosi 30, czy tylko kilka milisekund...

Dla maszyny ma. A przyszłość to miliardy urządzeń komunikujących się między sobą. Proszę sobie wyobrazić taki futurystyczny scenariusz. Jest samojezdny pojazd, który odbiera od poprzedzającego go samochodu sygnał, że ten zaczyna hamować. Im szybciej ta informacja dotrze, tym szybciej nasz pojazd zacznie hamować. Albo operacja kardiochirurgiczna prowadzona na odległość. Tu ułamki sekund decydują o precyzji działania i sukcesie.

Ericsson jest mocno przekonany, że 5G to dobra droga. A przecież w historii rozwoju technologii radiowych były już błędne ścieżki takie jak WiMax, czy EDGE-Advanced...

Nigdy nie można mieć 100% pewności. Mocno wierzymy, że 5G będzie ewolucją LTE, które od początku było tworzone z myślą o przesyle danych. Mocno wierzymy, że 5G będzie potrzebna operatorom i ich klientom, bo będzie mieć zalety, o których już wcześniej wspomniałem.

Skąd pewność, że Internet rzeczy, o którym Pan przed chwilą wspomniał, będzie popularny? Wszak przy wszystkich swoich zaletach oznaczać może także utratę przez każdego z nas kontroli nad prywatnością.

Nie obawiajmy się technologii. Na pewno musimy kontrolować jej wykorzystanie.

Dziękuję za rozmowę.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News