Czy to najlepszy laptop na rynku? Sprawdziliśmy MacBooka Air z Apple M4
Sprawdzamy komputer MacBook Air z procesorem Apple M4, czyli najnowszą wersję kompaktowego laptopa giganta z Cupertino.

W 2020 roku Apple zatrząsł rynkiem, wprowadzając do sprzedaży komputer MacBook Air z procesorem Apple M1. Dzięki przesiadce na architekturę ARM był od konkurencji lepszy pod praktycznie każdym względem, a dodatkowo w swojej podstawowej konfiguracji laptop zaskakiwał opłacalnością. W świecie Apple rzecz zaiste niesłychana.
Czy w ciągu ostatnich pięciu lat coś się zmieniło? Ano całkiem sporo. Chociażby sam MacBook Air doczekał się kilku istotnych aktualizacji. Jego najnowsza wersja wyposażona w układ Apple M4 jakiś czas temu trafiła do nas na testy. Czy nadal jest to najlepszy laptop w swojej klasie?



Wygląd i wykonanie
Wizualnie MacBook Air w wersji na 2025 to nadal ten sam komputer, który zadebiutował trzy lata temu z układem M2. Wizualnie nie zmieniło się absolutnie nic (no dobra, jedna rzecz – ikonka skrótu wyciszenia dźwięków na klawiaturze). Czy to wada? Niekoniecznie. Minimalistyczny design nowych komputerów Apple jest na tyle uniwersalny, że na przestrzeni trzech lat praktycznie się nie zestarzał i nadal wygląda elegancko. Dodatkowo smukła sylwetka urządzenia w dalszym ciągu potrafi zrobić wrażenie – szczególnie w nowej, błękitnej wersji kolorystycznej.
W zasadzie jedynym obszarem, gdzie prosiłoby się o większy lifting, są okolice wyświetlacza. Ramki o szerokości ok. 7 mm prawdopodobnie mogłyby być ciut cieńsze. Tym bardziej, że w dalszym ciągu wyświetlacz przyozdobiono wielki notchem, który nie pełni żadnej istotnej funkcji, poza tym, że mieści aparat i irytuje co bardziej wrażliwych użytkowników.
Kręcić nosem można także na skromny zestaw portów. Dostajemy tylko dwa USB-C (Thunderbolt 4), złącze MagSafe do ładowania i gniazdo jack 3,5 mm. Zabrakło choćby jednego „dużego” USB oraz gniazda kart pamięci, także jakiegoś przyzwoitego huba zdecydowanie warto mieć pod ręką.
Trzeba natomiast przyznać, że pod względem jakości wykonania to absolutnie górna półka. Cała konstrukcja wykonana została z wysokiej klasy aluminium, spasowanie elementów jest wzorowe, a konstrukcja jest solidna i stabilna. Do tego waży raptem 1,24 kg.
Klawiatura i komfort obsługi
MacBook Air w swoim najnowszym wydaniu korzysta z klawiatury wyspowej w układzie ISO. Klawisze są duże, podświetlone i posiadają czytelne oznaczenia. Do tego charakteryzują się wyraźnym oporem i sprężystą odpowiedzią. Pisanie na nich to czysta przyjemność, a po chwili przyzwyczajenia pomyłki praktycznie się nie zdarzają.
Problemem dla niektórych użytkowników może się natomiast okazać układ przycisków. Raz, mamy tu ISO z dużym enterem zamiast bardziej popularnego w Polsce ANSI. Choć obiektywnie nie powinno to stanowić problemu, to zmiana przyzwyczajeń może się okazać niewarta Zachodu.
Dwa, tradycyjny układ klawiatury dla macOS ma swoje problemy, szczególnie w przypadku pisania po polsku. Wprowadzanie polskich znaków wymaga uciążliwej gimnastyki lub przeprogramowania klawiszy Opt i Cmd, a upchnięty w rogu przycisk Fn aż prosi się, by podmienić go z Ctrl. Dla osób zaznajomionych z komputerami Apple nie będzie to rzecz jasna nic nowego, ale osoby planujące przesiadkę z innych systemów powinny wziąć pod uwagę, że będą musiały niemalże nauczyć się pisania od nowa.
Generalnie jednak tutejsza klawiatura sprawdza się rewelacyjnie. Podobnie jak duży, szklany gładzik z obsługą gestów. Nie posiada on tradycyjnych przycisków, jednak dzięki wykorzystaniu zaawansowanej haptyki doskonale imituje efekt kliknięć. Zdecydowanie jest to jeden z najlepszych touchpadów na rynku. Na pochwałę zasługuje także skaner linii papilarnych wbudowany w przycisk zasilania.
Wszystko to w połączeniu z niewielką wagą i kompaktowymi gabarytami sprawia, że z nowego MacBooka Air korzysta się szalenie komfortowo, szczególnie w podróży.
Wyświetlacz
MacBook Air M4 dostępny jest w wersji 13” i 15”. Na testy otrzymaliśmy mniejszy wariant z wyświetlaczem Liquid Retina o przekątnej 13,6” oraz rozdzielczości 2560x1664. Daje to zagęszczenie pikseli rzędu 224 PPI.
Panel wykonano w technologii IPS. To oznacza, że może nie znajdziemy tu perfekcyjnej czerni ani obsługi HDR, ale za to dostajemy świetne kąty widzenia i bardzo dobre odwzorowanie kolorów. Komputer posiada kilka fabrycznych profili odpowiadających najpopularniejszym branżowym standardom. Zależnie od wybranego z nich możemy liczyć nawet na 95 procent pokrycia przestrzeni sRGB oraz 94,3 procent dla DCI-P3. W połączeniu z dobrą fabryczną kalibracją, ekran powinien świetnie sprawdzić się w większości zastosowań – także profesjonalnych.
Jasność maksymalna rzędu 534 nitów gwarantuje bardzo dobrą czytelność, także na zewnątrz. Szkoda tylko, że błyszcząca powłoka matrycy działa tutaj trochę jak kij w szprychy – jeśli nie chcemy ciągle patrzeć na smugi i refleksy, i tak będziemy szukali jakiegoś miejsca w cieniu.
Najpoważniejszej wady tutejszego panelu trzeba jednak szukać gdzie indziej. Niestety po raz kolejny w linii Air częstotliwość odświeżania jest ograniczona do 60 Hz, co w dzisiejszych czasach jest sporym zawodem. Powód takiej decyzji jest oczywisty – nikt w Cupertino nie chce, by „budżetowy” model wypadł zbyt atrakcyjnie na tle wariantów Pro – ale w aktualnych realiach rynkowych brak obsługi chociażby 90 Hz wygląda cokolwiek śmiesznie.
A skoro już o śmiesznych rzeczach mowa, to nowy MacBook naprawia jeden z najbardziej absurdalnych braków poprzednich generacji – obsługę zewnętrznych wyświetlaczy. W nowym modelu możemy podłączyć dwa zewnętrzne monitory i nadal korzystać z wbudowanego ekranu.
Kamera
MacBook Air M4 wyposażono w kamerę Center Stage o rozdzielczości 12 Mpix zamiast dotychczasowej kamerki FaceTime o rozdzielczości 1080p. Jest to o tyle istotne, że to jedno z nielicznych realnych usprawnień względem poprzedniej generacji.
Kamerka posiada funkcję automatycznego cyfrowego zoomu i śledzenia rozmówców, co może się okazać praktyczne w przypadku rozmów grupowych. Jakość obrazu względem poprzednich modeli także uległa poprawie. Trudno natomiast mówić o rewolucji – w najlepszym razie dostajemy efekty porównywalne z przednią kamerką w iPhone’ach.
Podzespoły i wydajność
Główną atrakcją nowego MacBooka Air jest najnowsza generacja procesorów Apple Silicon. Na pokładzie znajdziemy układ Apple M4 wykonany w litografii 3 nm. Niezależnie od wybranej konfiguracji dostajemy 10-rdzeniowe CPU i 16-rdzeniowe NPU. Z kolei w przypadku GPU mamy do wyboru wariant 8- i 10-rdzeniowy.
Warto także podkreślić, że w porównaniu z poprzednimi generacjami ulepszono nieco podstawową konfigurację. Teraz w najtańszej wersji dostajemy 16 GB RAM i dysk SSD o pojemności 256 GB. Niestety żadnego z tych elementów nie możemy na własną rękę zupgrade’ować (jak to u Apple), a dopłata do droższych wariantów jest absurdalnie wysoka (znowu – jak to u Apple). Każdy krok o oczko wyżej w specyfikacji to wydatek rzędu 1000 zł.
Do testów otrzymałem egzemplarz „na wypasie” z 10-rdzeniowym GPU, 32 GB RAM i 2 TB SSD. Chciałbym to mocno podkreślić, bo choć w pomiarach skok wydajności względem starszych urządzeń z Apple Silicon wydaje się olbrzymi, wynika on po części z faktu, że dla poprzednich modeli na potrzeby testów miałem dostęp wyłącznie do znacznie gorzej wyposażonych konfiguracji.
Nie zmienia to natomiast faktu, że pod względem szybkości działania nowy MacBook Air wypada imponująco. W codziennym używaniu komputer jest szybki i responsywny, a przy tym doskonale radzi sobie z wymagającymi zadaniami, które normalnie wykraczałyby poza możliwości konkurencyjnych ultrabooków. Przykładowo, to jeden z nielicznych tak kompaktowych modeli, który z powodzeniem radzi sobie z obróbką wideo. Tak naprawdę jedynym obszarem, gdzie bohater testu ewidentnie niedomaga, są wymagające gry.
Model
|
Konfiguracja
|
Cinebench 2024 | Sid Meier's Civilization VI | Deus Ex: Mankind Divided | |||
GPU | CPU (Multi Core) | CPU (Single Core) | Grafika (Frametime) | SI (Czas ładowania tury) | Średni framerate (Ultra, Full HD) | ||
MacBook Air M4 | 10r CPU, 10r GPU, 32 GB RAM | 4389 | 734 | 172 | 25,33 ms | 44,73 s | 28,1 FPS |
MacBook Air M2 | 8r CPU, 8r GPU, 16 GB RAM | 1532 | 533 | 123 | 33,09 ms | 49,29 s | 22,8 FPS |
Mac Mini M1 | 8r CPU, 8r GPU, 16 GB RAM | 1367 | 531 | 112 | 44,03 ms | 39,75 s | 18,0 FPS |
Na osobną wzmiankę wypada kultura pracy. Komputer nawet pod maksymalnym obciążeniem jest kompletnie niesłyszalny. No i trudno, żeby było inaczej, skoro w środku nie znajdziemy żadnego wentylatora. Niestety pasywne chłodzenie oznacza, że cała konstrukcja dość mocno się nagrzewa i w zadaniach związanych z długotrwałym obciążeniem wydajność szybko spada, a temperatura obudowy potrafi sięgnąć 49,3 °C w najgorętszym punkcie.
Potrzeba natomiast trochę wysiłku, by go do takiego stanu doprowadzić. W codziennych zastosowaniach – przeglądanie Internetu, praca z tekstem, a nawet sporadyczny montaż wideo – kultura pracy nie powinna sprawiać większych problemów.
Bateria i zasilanie
MacBook Air w wersji 13-calowej wyposażony został w akumulator o pojemności 53,8 Wh. W naszym teście baterii pozwoliło to na nieprzerwane odtwarzanie wideo przy jasności 330 nitów przez 8 godzin i 50 minut. To bardzo rezultat, tym bardziej, że po przyciemnieniu ekranu wyciągnięcie kilkunastu godzin nie powinno stanowić najmniejszego problemu.
Warto także podkreślić jeden istotny drobiazg. Jako że mamy do czynienia z układem ARM, wydajność nie zmienia się w zależności od tego, czy komputer pracuje z akumulatora, czy z zasilacza. Zawsze mamy do dyspozycji pełną moc, co jest olbrzymią zaletą w porównaniu z konkurencją na architekturze x64.
A skoro o tym mowa, laptop obsługuje ładowanie za pomocą złącza MagSafe (nie mylić z MagSafe znanym z iPhone’ów) albo USB-C. W jednym i drugim przypadku wykorzystywany jest standard USB Power Delivery, a jedyna różnica polega na zastosowanym kablu. Standardowo w zestawie z urządzeniem znajdziemy adapter o mocy 30 W, ale sam komputer potrafi obsłużyć duże wyższe moce ładowania – oficjalnie nawet 70 W.
Podsumowanie
Nowy MacBook Air z procesorem M4 to pod wieloma względami odgrzewany kotlet – to nie ulega wątpliwości. Trzeba natomiast przyznać, że inżynierom z Cupertino udało się przygotować danie tak smaczne, że nawet na trzeci dzień nie za bardzo jest na co narzekać.
Rewelacyjna wydajność, świetna jakość wykonania i długi czas pracy na jednym ładowaniu to w dalszym ciągu główne atuty niedrogiego MacBooka. Dzięki układowi Apple M4 maszyna nadal może śmiało konkurować z dowolnym rywalem na Windowsie. Do tego dostajemy bardzo dobrą klawiaturę, wyświetlacz o doskonałych parametrach i… wady, które towarzyszą nam co najmniej do dwóch generacji. Tutaj kłania się przede wszystkim odświeżanie 60 Hz i brak możliwości upgrade’u.
Ale nawet mimo tych niedociągnięć to fenomenalna maszyna i – w mojej osobistej ocenie – prawdopodobnie najlepszy produkt w aktualnej ofercie Apple. Tym bardziej, że wraz z debiutem wersji M4 MacBook Air znowu stał się przystępny cenowo (przynajmniej jak na sprzęt z jabłkiem). Podstawową wersję z 16 GB RAM i 256 GB SSD można upolować za ok. 4700 zł. To naprawdę uczciwa kwota za to, co dostajemy w zamian.
-
Rewelacyjna jakość wykonania
-
Kompaktowe gabaryty
-
Długi czas pracy na jednym ładowaniu
-
Niesłyszalny podczas pracy
-
Wysoka wydajność w większości zastosowań
-
Wysokiej klasy klawiatura i gładzik
-
Ta sama wydajność na baterii i zasilaczu
-
Wyświetlacz o bardzo dobrych parametrach
-
Rozsądna cena (jak na Apple)
-
Wyświetlacz 60 Hz
-
Brak możliwości samodzielnego upgrade'u
-
Niska wydajność w grach
-
Absurdalny koszt wyższych wersji pamięciowych