W sprawie warunków aukcji najpierw ofensywę podjął Polkomtel, który słusznie obawiał się stworzenia nierównowagi rynkowej. Po lekturze najnowszej wersji dokumentacji można w ciemno obstawiać, że teraz z podobną ofensywą wystąpi T-Mobile. Też słusznie.
Dalsza część tekstu pod wideo
W sprawie warunków aukcji najpierw ofensywę podjął Polkomtel, który słusznie obawiał się stworzenia nierównowagi rynkowej. Po lekturze najnowszej wersji dokumentacji można w ciemno obstawiać, że teraz z podobną ofensywą wystąpi T-Mobile. Też słusznie.
Zobacz: UKE od nowa zaczyna konsultacje aukcji na 800 i 2600 MHz.
Poprzednie zapisy dotyczące aukcji faworyzowały T-Mobile i Orange - najbogatsze na rynku telekomy, które byłyby w stanie zakupić 2/3 częstotliwości z pasma 800 MHz budując wspólnie sieć, której parametry byłyby poza konkurencją, nawet przy wspólnym trudzie Polkomtela i P4. Teraz sytuacja odwróciła się o 180 stopni i to T-Mobile jest w gorszym położeniu.
Pierwszą, ważną poprawką, jest ograniczenie do 15 MHz pojedynczej sieci LTE na terenie całego kraju, a nie tylko przy okazji "białych plam" i rozliczania inwestycji. To powoduje, że jest duża szansa na powstanie dwóch takich ogólnopolskich sieci. Mnie ten pomysł bardzo się podoba, choć T-Mobile zgrzyta zębami, bo w tym układzie będzie mógł wziąć tylko 5 MHz cennego pasma. Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby Orange nie wzięło 10 MHz i powiększyło nierównowagę w ramach NetWorkS! (w końcu dzierżawi LTE na 1800 MHz od T-Mobile).
Pomysł dwóch sieci jest, moim zdaniem, o wiele lepszy i dający większe szanse powodzenia niż budowa jednej, wspólnej. Nie znam przykładu żadnego udanego projektu, który wdrożyliby wspólnie czterej operatorzy. Małego, a co dopiero w takiej skali. Nie dziwię się też Orange i T-Mobile, że nie chcą dzielić się efektami swojej ciężkiej pracy nad ułożeniem relacji w ramach NetWorkS! Dwie sieci po 15 MHz zapewnią i rozsądne prędkości (pod 110 Mb/s), i konkurencję, i szybkość realizacji. W przyszłości, jak najnowszy standard 3GPP obejmie grupowanie bloków powyżej 20 MHz z pasma 800 MHz, to zrobi się jedną, wspólną, w ramach LTE Advanced.
Drugą, ważną zmianą jest usunięcie zapisów dotyczących ograniczeń możliwości startu w aukcji ze względu na posiadane już częstotliwości. To otwiera Polkomtelowi drogę do startu po 10 MHz - podobnie, jak każdy inny gracz. Tyle, że tu dochodzi sprawa Sferii, strasznie zabagniona. Sferia te częstotliwości teoretycznie ma na mocy porozumienia ze Skarbem Państwa, a praktycznie nie (chociażby poprzez wyrok sądu z powództwa T-Mobile). Jak zatem traktować te częstotliwości? Jeżeli jako nieposiadane, to grupa Zygmunta Solorza-Żaka zdobywając teraz 10 MHz i wygrywając sprawę Sferii, miałby samodzielnie sieć 15-megahertzową. Jeżeli Sferia byłaby liczona, a potem te częstotliwości zostałyby jednak utracone, to Polkomtel mogąc iść tylko po 5 MHz byłby pokrzywdzony - choć na osłodę dostałby niezłe odszkodowanie od Skarbu Państwa. Żadne z tych rozwiązań nie jest dobre ani dla rynku, ani konkurencji. Z tym prezes UKE najwyraźniej nie umie sobie poradzić, ale od tego tematu nie ucieknie. Będzie musiała znaleźć jakieś rozwiązanie.
Zobacz: Sąd zakazał wykonania porozumienia Sferii.
Cieszy mnie ewolucja poglądów prezes UKE Magdaleny Gaj, smuci jednak tempo. To już praktycznie trzecie konsultacje dokumentacji, a coś mi mówi, że zapowiadają się czwarte. Teraz armaty wytoczy T-Mobile, a mury obronne wzniesie Polkomtel. Będą apele izb branżowych, konferencje, analizy renomowanych kancelarii prawnych... Zobaczymy, kto skuteczniej utrzyma swoje pozycje i kogo posłucha prezes UKE. Kompromis oznacza, że żadna ze stron nie wygra - i liczę na to, że właśnie taki kompromis zostanie w tej sprawie znaleziony.