Tegoroczne targi IFA w Berlinie nie obfitowały w wiele premier telekomunikacyjnych, a nawet i te nieliczne nie były specjalnie przełomowe. Na uwagę i szerszą wzmiankę zasługują jednak trzy urządzenia, które czymś się wyróżniły i zwróciły na siebie uwagę.
Dalsza część tekstu pod wideo
Tegoroczne targi IFA w Berlinie nie obfitowały w wiele premier telekomunikacyjnych, a nawet i te nieliczne nie były specjalnie przełomowe. Na uwagę i szerszą wzmiankę zasługują jednak trzy urządzenia, które czymś się wyróżniły i zwróciły na siebie uwagę.
Piękny
Przy każdej nowej premierze urządzenia Huawei widać, jaki ta chińska firma robi gigantyczny postęp. Najbardziej widać to na polu jakości wykonania. Zaprezentowany Mate S to - nie tylko moim zdaniem - jeden z najładniejszych smartfonów na rynku. Cały wykonany z metalu, świetnie leżący w dłoni, dopracowany w najmniejszym detalu. Czytnik linii papilarnych zarówno, jeżeli chodzi o umiejscowienie z tyłu obudowy, jak i dokładność połączoną z prędkością działania nie ma sobie równych na rynku. Co ciekawe, czytnik ten działa także jako touchpad, który ułatwia nawigację po systemie. Do tego Mate S będzie dostępny w naprawdę dobrej cenie.
Słabości? Dwie, ściśle marketingowe. Po pierwsze, Huawei ciągle musi popracować nad swoją marką, jej rozpoznawalnością i postrzeganiem. Po drugie, wyświetlacz i aparat. 1080p i 13 Mpix to parametry w zupełności wystarczające. Szczególnie "gęstszy" wyświetlacz nie niesie w tej chwili żadnych, realnych korzyści dla użytkownika, a pociąga za sobą większe zużycie energii i wzrost kosztów produkcji. Jednak w nadchodzących latach, coraz częściej prezentowanych rozwiązaniach związanych z goglami do wirtualnej rzeczywistości, rozdzielczość 4K będzie koniecznością. 13 Mpix w zestawieniu z 23 Mpix Xperii Z5 też nie wygląda imponująco, ale fajnie rozwiązana aplikacja do robienia zdjęć, wzorowana na tej z windowsowych Nokii, potrafi z tych 13 Mpix wycisnąć wszystkie soki.
Ze słów Wang Yanmina, który odpowiada w Huawei za sprzedaż w regionie Europy Środkowo-Wschodniej i Skandynawii, a z którym miałem okazję rozmawiać, można jednak wywnioskować, że telefony z większą rozdzielczością pojawią się, choć raczej w przyszłym roku.
Jeszcze chwilę poczekamy na Nexusa od Huawei, choć liczyłem, że zobaczę go już w Berlinie. Trochę na marginesie - to dość ciekawy przypadek. Wang Yanmina na moje pytanie czy Huawei bardziej potrzebuje Google, czy może Google Chin odpowiedział, ze tak naprawdę obie strony odnoszą z tej współpracy korzyści. Dla Huawei jest to z pewnością forma docenienia postępów na rynku konsumenckim, dla Google jest to możliwość szerszego zaistnienia na potężnym rynku, na którym część jego usług jest blokowana.
Wyświetlacz 4k w topowym modelu, 23 Mpix w każdej Xperii Z5. Najmocniejszy telefon zdecydowanie pokazało Sony. Parametry i wykonanie świetne, jednak... No czegoś brakuje w wykonaniu. Nie chodzi o jakość użytych materiałów czy ich dopasowanie. Chodzi o wrażenie. A te, szczególnie w Xperii Z5 Compact, nie jest najlepsze. Za dużo plastiku. W "dużej" Z5 mamy szkło na obu największych płaszczyznach, ale to na plecach jest polakierowane na perłowo, też sprawiając takie trochę dziwne wrażenie. Na dodatek cała gama modeli wejdzie do sprzedaży dopiero za jakiś czas. Są jeszcze wyraźne problemy z dopracowaniem oprogramowania, szczególnie części odpowiedzialnej za fotografię.
Na uwagę zasługuje też wejście Sony w czytniki linii papilarnych. Umiejscowienie i kształt wyłącznika jest jednym z lepszych na rynku (choć Huaweia nie przebijają). Na szczęście tylko Samsung miał "wpadkę" z niewygodnym rozwiązaniem wymagającym przeciągania palca po czytniku, w Z5 wystarczy go tylko przyłożyć.
Sony jest bardzo konsekwentne w projektowaniu swoich smartfonów. Od pierwszej "zetki" urządzeni wyglądają bardzo podobnie. Znam jeszcze jednego producenta, który od 3 lat trzyma się jednego designu. To HTC, który podobnie jak Sony, ma ostatnio problemy na rynku komórkowym. Zastanawiające, prawda?
Na koniec trzeci model, który zwrócił moją uwagę. Solidne parametry, równające do topowych konkurentów. Całkiem fajny wygląd, estetyczna, własna nakładka na Androida. Mówię o najnowszej ZTE Nubia. Uwagę zwraca jedna, ciekawa rzecz - nie trzeba mieć zakrzywionego ekranu, żeby móc "pakować" tam dodatkowe funkcje. Nubia ma lekko zaokrąglone i wypukłe szkło na swoich krawędziach. Odpowiednio je "pocierając" albo w zaprogramowany sposób ściskając telefon, można wywołać zdefiniowane funkcje. To bardzo fajne, proste i pomysłowe rozwiązanie, które może ułatwiać codzienne korzystanie ze smartfonu.
Czegoś takiego na tych targach nie spotkałem... Wykonanie Huawei, ekran i aparat od Sony, plus krawędzie od ZTE? Tak, to byłby bardzo ciekawy smartfon.
Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na
Google News