Lechu, wyjdź ze swej pieczary i zobacz co potrafi Oppo Find X5 Pro w Paryżu... na kortach imienia Rolanda Garrosa — zaproponował OPPO. Odpowiedź mogła być tylko jedna :-).
Miłośnicy tenisa ziemnego z pewnością zauważyli fakt, że już 4. rok z rzędu OPPO jest partnerem turnieju Roland-Garros. W tym roku firma uruchomiła RG x OPPO Photo Gallery, czyli cyfrową wystawę zdjęć, które powstają przy użyciu flagowego smartfona firmy - OPPO Find X5 Pro. Co innego jednak oglądać zdjęcia, a co innego móc je robić na miejscu, właśnie tym telefonem.
Sprawa jest prosta, na tak duże wydarzenia sportowe lustrzanki nie wniesiesz. Jedyne co przejdzie przez bramki ochrony to smartfon. Tych zabrałem aż trzy - na wszelki wypadek. Trochę żałowałem, że odesłałem już Galaxy S22 Ultra, który towarzyszył mi dzielnie na Islandii, ale obok OPPO Find X5 Pro spakowałem małego Galaxy S22 i kozackiego (zdaniem DxOMark) Huaweia P50 Pro z 3,5x zoomem optycznym i 7-krotnym bezstratnym cyfrowym. I z tej trójki w sumie tylko Huawei nieustannie mnie irytował. Nie wiedzieć czemu jego aparat działał strasznie ślamazarnie i reagował z bardzo dużym opóźnieniem. A to przy tak dynamicznym sporcie, jakim jest tenis ziemny, frustrowało niesamowicie.
Nie było też mowy o wniesieniu choćby małego statywu — wszystkie ujęcia trzeba było robić "z ręki". Przy korzystaniu z optycznych przybliżeń nie ułatwia to życia — znaczna część zdjęć z założenia poszła do kosza.
O ile pozostałą dwójkę urządzeń znałem już dobrze, bardzo ciekaw byłem możliwości propozycji OPPO. W tych aparatach palce maczał sam Hasselblad, wiele też obiecuje procesor obrazu MariSilicon X. Główny aparat 50 Mpix (1/1.56", 25 mm) dostał obiektyw o jasności F/1.7, trójosiową stabilizację obrazu w sensorze i dodatkową 2-osiową w obiektywie. Co ciekawe, równie wielki sensor 1/1.56" dostał też moduł ultra-szerokokątny, o ogniskowej odpowiadającej 15 mm (110 stopni), światłosile F/2.2 i autofokusie opartym na detekcji fazy (tutaj również mamy 50 Mpix). Ostatni z modułów oferuje 2x przybliżenie optyczne (ogniskowa 52 mm), obiektyw o jasności F/2.4 i wyraźnie mniejszy sensor 1/3.4".
No niezłe cacko, trzeba przyznać, choć martwiłem się, czy aby na pewno wystarczy mi 2x zoom na evencie sportowym. Gdy jednak wybierasz się na takie wydarzenie na zaproszenie partnera French Open, przed tobą na trybunach siedzi... no właśnie nikt nie siedzi — nie dało się być bliżej zawodników.
Trzeba to jasno powiedzieć, nasza duma narodowa jest zbyt szybka i zbyt agresywna na korcie, by uchwycenie jej w bezruchu telefonem było łatwe. Nawet tryb zdjęć seryjnych nie gwarantował odpowiedniego zamrożenia kadru. Uwzględniając potężną siłę uderzenia w piłkę, która rozpędza się do nawet ponad 200 km/h, trzeba wiele szczęścia i/lub naprawdę dobrego sprzętu.
Profesjonaliści robią tego typu zdjęcia na bardzo wysokiej czułości, dużych sensorach i z ultra krótkim czasem naświetlania matrycy. To zabójcza kombinacja dla małych matryc montowanych w telefonach. Ale... coś tam udało się pstryknąć:-). Wszystkie zdjęcia przykładowe zawarte w tekście pochodzą z OPPO Find X5 Pro. Za dużo się działo na jakieś większe żonglowanie telefonami.
Oczywiście jak przystało na podróż, było też wiele okazji do zdjęć innych niż sportowe. OPPO Find X5 Pro był bardzo sprawnym kompanem podróży. Największym zaskoczeniem było dla mnie przetwarzanie HDR-ów - tak dynamicznego nieba nie dostałem na zdjęciach z żadnego telefonu do tej pory.
Na pełną recenzję telefonu z dokładną analizą jakości zdjęć i filmów jeszcze chwilę musicie poczekać. Smartfon już powędrował do Anny Rymszy, która analitycznie przetestuje każdy z trybów. Natomiast już teraz spodziewać należy się wysokiej oceny, przynajmniej w kwestiach foto. Zresztą sami zobaczcie, jak telefon radzi sobie w poniższych scenariuszach:
Jako bonus dodaję nagranie wideo z telefonu (4K) — bez filtrów i kolorowania. W chwili publikacji film jeszcze się przetwarzał, ale po niedługim czasie powinien być dostępny w docelowej jakości:
Sponsorem wyjazdu była firma OPPO, artykuł nie powstał jednak na zamówienie OPPO
Źródło zdjęć: wł.