Wczorajsza, nocna informacja o odejściu Dominika Libickiego, wieloletniego prezesa Cyfrowego Polsatu i bardzo bliskiego współpracownika Zygmunta Solorza-Żaka, zatrzęsła dzisiejszym kursem akcji grupy. Jej wycena spadła o 6,3%, czyli prawie dokładnie o miliard złotych. Na tyle można wycenić Libickiego, który do tej pory był aktywem spółki.
Dalsza część tekstu pod wideo
Wczorajsza, nocna informacja o odejściu Dominika Libickiego, wieloletniego prezesa Cyfrowego Polsatu i bardzo bliskiego współpracownika Zygmunta Solorza-Żaka, zatrzęsła dzisiejszym kursem akcji grupy. Jej wycena spadła o 6,3%, czyli prawie dokładnie o miliard złotych. Na tyle można wycenić Libickiego, który do tej pory był aktywem spółki.
Zobacz: Dominik Libicki odchodzi z zarządu Grupy Polsat.
Libicki prezesem Cyfrowego Polsatu był od samego początku, czyli 2001 roku. W tym czasie wybudował największą na rynku platformę telewizji satelitarnej, z solidnymi wynikami finansowymi. Był znany ze swojej silnej pozycji w wojsku Zygmunta Solorza-Żaka. Cieszył się największą chyba swobodą decyzji ze wszystkich. Zapracował na to swoimi wynikami. Schody dla niego zaczęły się chyba w momencie przejęcia Polkomtela przez Cyfrowy Polsat...
Pierwszym zgrzytem, o którym mówiło się na rynku, była posada wiceprezesa w telekomie zależnym od CP. Prezesem został Tobias Solorz, syn inwestora. To jednak raczej kwestia honorowa. Drugim, jak się wydaje, było zderzenie wizji zarządzania nową grupą medialno-telekomową - ludzie z CP kontra "stara gwardia telekomunikacyjna" z Polkomtela i spółek Midasa. Wygrali chyba ci drudzy, co po części znajduje potwierdzenie w oficjalnym komunikacie i słowach o różnicy w sposobie realizacji strategii. Wytworzyła się pewna luka, o którą zwycięzcy będą mogli teraz powalczyć. Jedni wpływy stracili, inni zyskali.
Nowym prezesem Cyfrowego Polsatu został Tomasz Gillner-Gorywoda. To prawnik, zaufany współpracownik głównego inwestora, dyrektor generalny Polkomtela. Niespecjalnie znany na rynku, szczególnie medialnym. Pytanie, czy ta konkretna kandydatura też nie przyczyniła się do spadku kursu akcji. Może osoba jakiegoś znanego speca rynkowego zostałaby odebrana cieplej przez giełdowych graczy?
Zygmunt Solorz-Żak zbiedniał dziś o prawie 600 mln zł. Zastanawiam się czy będzie spał spokojnie najbliższej nocy i czy nie chciałby cofnąć się w czasie o kilka dni...