Są Ig-Noble, są Złote Maliny - a my szesnasty (!) rok z rzędu "nagradzamy" największe wpadki i absurdy telekomunikacji wręczając Głuche Telefony.
To już szesnasty rok z rzędu, w którym nagradzamy największe telekomunikacyjne gwiazdy mijającego roku. Jak co roku, to Wasz głos będzie decydujący i to Wy wybierzecie zwycięzcę plebiscytu. Dlatego nie zapomnijcie o oddaniu głosu w ankiecie. Wyniki głosowania zaprezentujemy 8 stycznia.
Wahaliśmy się, czy w tym trudnym dla wszystkich roku nie odpuścić naszego zestawienia, ale nie - nie psujmy 2020 roku jeszcze bardziej. Uwalniamy zatem wewnętrznych szyderców i zaczynamy redakcyjne nominacje.
Głuchy Telefon w kategorii Prepaid Roku trafia do T-Mobile Polska, właściciela marki Heyah. Zaczynamy z grubej rury, ale nie da się inaczej, bo zbyt wiele krwi zepsuła naszym Czytelnikom nowa oferta czerwonej łapy - Heyah 01.
Lipcowa premiera nie zapowiadała niczego złego - miesiąc płacisz, miesiąc nie płacisz - brzmiały zalane czerwienią reklamy. Już we wrześniu jednak mieliśmy inne hasło: miesiąc odbijasz się od BOK, miesiąc próbujesz stąd uciec. Wątek na naszym forum, dotyczący Hayah 01 aż wrzał od narzekań użytkowników.
Przede wszystkim, w ofercie nie było aktywnego LTE. I nie dało się go włączyć ani przez stronę, ani w aplikacji, ani jakimś magicznym kodem. Trzeba było dzwonić na infolinię z nadzieją, że trafi się ktoś kompetentny... a było to ekstremalnie trudne. Osoby z biura obsługi nierzadko kompletnie nie znały oferty, nie mówiąc nawet o wiedzy jak w ofercie tej uruchomić LTE. Padały często stwierdzenia, że obsługa Heyah 01 jest tylko przez aplikację. W skrócie, nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi? Jak to co? Wyjdę z tego badziewia... a tu stop. Nie tak szybko.
Przede wszystkim, gdy uciekniesz z Heyah 01, sieć nadal pobiera opłaty z konta... Samo przeniesienie numeru nie wystarczy, konieczna jest dodatkowa dyspozycja. A już totalnym absurdem okazała się sytuacja klienta, który postanowił uciec do innej sieci i nagle miał aktywne dwie karty z tym samym numerem - jedną w Heyah 01, drugą w Virgin Mobile. Więcej o perypetiach klientów Heyah 01 oraz komentarz operatora znajdziecie pod tym adresem.
Głuchy Telefon w kategorii Promocja Roku trafia do Multimedia Polska. Promocja Multimediów to jedna z tych, można powiedzieć, że w starym stylu. Z upływem lat rażących gwiazdek w regulaminach jest coraz mniej, tutaj natomiast warto być świadomym, co się kupuje... a raczej wypożycza.
Fajny pakiet, taki nie za tani, ale zaraz, zaraz - telewizor w prezencie i to już znośne całkiem 40 cali. Sęk w tym, że telewizor nie jest twój. Na koniec umowy zabierzemy ci telewizor - czytamy w tytule popularnego newsa Mariana Szutiaka. Podobnie jak kosztujące grosze dekodery, telewizor też jest wypożyczony. Na zakończenie umowy trzeba go oddać, inaczej czeka nas kara umowna.
I teraz finał tej dziwnej promocji - kara jest mała i warto ją zapłacić. W opcji na 2 lata kara umowna to 49 zł (słownie: czterdzieści dziewięć złotych), a przy rozwiązaniu umowy po 36 miesiącach - szalone 1 zł. Nic tylko rozwiązywać umowy...
Głuchy Telefon w kategorii Smartfon Roku trafia do marki Huawei. To była najtrudniejsza z tegorocznych kategorii, bo i trudno było znaleźć jedno urządzenie, które zawiodłoby nas najbardziej. Była Motorola twierdząca u progu epidemii, że głośniki stereo są ważniejsze niż NFC, albo chwaląca G8 Power Lite za akumulator 5000 mAh, gdzie ten okazał się wadą telefonu... ale to za mało. Było Oppo ładujące procesory ze średniej półki do niby flagowych modeli - mało. Byli producenci z aparatami makro o rozdzielczości 2 Mpix - mało. Był odgrzewany iPhone SE 2020, który rozładowuje się w połowie dnia - mało. Był też Huawei [tu wpisz dowolny model].
I chociaż Huaweiowi kibicujemy z całych sił, by jak najszybciej rozwijał App Gallery czy też jakoś się dogadał z nowym prezydentem USA w sprawie zdjęcia blokady usług Google'a, to jednak oprogramowanie telefonów tej marki jest wciąż niedostateczne. W zeszłym roku wstrzymaliśmy się z nominacją Huaweia, w tym nie mogliśmy już sobie na to pozwolić. Zresztą, nie bez powodu telefony dla mas, modele P40 Lite i P40 Lite E dostały u nas oceny końcowe rzędu 3,5-4 na 10.
App Gallery nie ma wszystkiego, do czego przyzwyczaił nas Sklep Google'a i mieć nie będzie. Huawei musi stworzyć znaczną część aplikacji od podstaw i uczynić je konkurencyjnymi dla usług Google'a. A to trwa i jeszcze trochę trwać będzie. Dobrym przykładem może być wciąż niedoskonały Petal Maps.
Nieświadomy klient będzie zaskoczony natłokiem reklam w sklepach z aplikacjami, przekierowaniami na dziwne strony i innymi cudami, które dzielą go od pobrania ulubionych aplikacji. O ile w ogóle te aplikacje pobierze. Pal licho, jeśli to jakieś aplikacje rozrywkowe czy durne gierki, ale już biznesowo trudno traktować obecnie Huaweia poważnie. Nikt o zdrowych myślach nie będzie pobierać z nieautoryzowanych źródeł programów, w których kluczowe są kwestie bezpieczeństwa. To zbyt duże ryzyko dla firmy i potężny hamulec dla części dotychczasowych miłośników marki.
Jest to o tyle przykre, że właściwe wszystkie tegoroczne modele telefonów Huaweia to topowa jakość sprzętu, jedne z najlepszych zdjęć na rynku, piękny design i oceny bliskie maksymalnym, gdyby nie ten jeden google'owy mankament. Redaktorzy odejmowali od ocen końcowych - w zgodzie ze swoim sumieniem - nawet 4-5 punktów. Gorzka to nagroda... jak cały ten rok.
Głuchy Telefon w kategorii Usługa Roku trafia do Orange, Play i T-Mobile, za 5G oparte na technologii DSS, które w praktyce jest często wolniejsze od LTE w tej samej lokalizacji. I w sumie nie ma co się dziwić, skoro wykorzystywana przez ww. operatorów technologia ma w sobie w najlepszym wypadku tylko 38,5% 5G. Cała reszta to doagregowane LTE. Na obiecywane do 390 Mb/s, góra 150 Mb/s to prawdziwe 5G, reszta to rozpuszczalnik (LTE).
Kiedyś mierzyliśmy zawartość cukru w cukrze, teraz przyszedł czas na 5G - jest już blisko dobrze kojarzących się Polakom 40%, ale wciąż słaby ten trunek. U Plusa do 600 Mb/s po 5G to niemal czysty spirytus... no ale i Zieloni by jechali na DSS-ie, gdyby nie leżące odłogiem 2600 MHz TDD.
Wróćmy jednak jeszcze do zwycięzców tej kategorii. Oprócz 5G do 390 Mb/s mają oni w ofercie też stare, poczciwe LTE-A. Takie do 600 Mb/s, nazywane nawet przez niektórych dumnie 5G Ready (z czego śmialiśmy się rok temu). I bywa tak, że w danej lokalizacji warto wyłączyć 5G, by Internet przyspieszył. Nowe wrogiem dobrego? A może jeszcze nie ma tego nowego?
Zobacz: Najszybsze 5G w Polsce – nasz test. Grudzień 2020
Głuchy Telefon w kategorii Marka Roku trafia do Garmina. W lipcu niespodziewanie sportowcy na całym świecie przestali ćwiczyć. Cóż się stało, zapytacie? Przestał nagle działać Garmin Connect i ćwiczenia straciły sens. Bo i po co biegać bez celu, jeśli efektów przebieżki nie zarejestruje system? Po co robić cokolwiek, jeśli nie można szybko podzielić się wynikami naszych trudów na Facebooku?
Systemy Garmina padły ofiarą cyberataku, a przestępcy zażądali aż 10 mln dolarów okupu. Garminolubna Anna Rymsza z naszej redakcji była naprawdę oburzona, gdy musiała ściągnąć ulubiony zegarek i zastąpić go innym. Garmin długo milczał, a tłum sportowców szalał w sieci, nie mogąc uzyskać żadnych informacji. Czy dane o ich kilometrach bólu przepadły? Czy nadal będą mogli biegać i uprawiać sporty jak kiedyś?
Patowa sytuacja trwała do końca lipca i gdy sportowcy zaczęli już obrastać w tłuszcz, nagle system ożył. Kolos generujący ponad 3 mld dolarów przychodu rocznie padł na kolana i... zapłacił okup. Dane udało się odszyfrować, Garmin znów stał się taki piękny i sportowy, tylko ten wiecie niesmak... pozostał.
Głuchy Telefon w kategorii Wydarzenie Roku trafia do Rządu RP, za przemycenie pod "tarczą antykryzysową 3.0" decyzji o wstrzymaniu aukcji 5G i za jednym zamachem zrzuceniu ze stołka prezesa UKE Marcina Cichego. Jedną z ostatnich czynności prezesa UKE było tym sposobem unieważnienie aukcji na częstotliwości radiowe z pasma 3,6 GHz, po czym miał on odejść z urzędu (w ciągu 14 dni od wejścia nowego prawa w życie).
Zapowiadane odwołanie prezesa UKE wywołało zaniepokojenie ze strony komisarza UE ds. rynku wewnętrznego Thierry'ego Bretona:
Jestem głęboko zaniepokojony planowanymi zmianami warunków powoływania i odwoływania prezesa UKE, które de facto doprowadziłyby do zakończenia mandatu obecnego szefa niezależnego krajowego urzędu regulacyjnego na rok i pół przed końcem kadencji, na którą został nominowany.
Niezależność krajowych organów regulacyjnych w sektorze łączności elektronicznej jest kluczową zasadą prawa UE. Ma to na celu zapewnienie skutecznego i bezstronnego podejmowania decyzji na zliberalizowanym rynku, a także przewidywalności decyzji. W tym celu prawo UE przewiduje zaostrzone wymogi, dotyczące niezależności politycznej krajowych organów regulacyjnych. Wymogi te obejmują obowiązek ustanowienia na początku, tj. przed mianowaniem, zasad dotyczących powodów odwołania szefów krajowych organów regulacyjnych oraz ich ochronę przed arbitralnym zwolnieniem.
Dla nas, zwykłych szaraczków oznaczało to natomiast tyle, że na porządne, "prawdziwe 5G" trzeba czekać jeszcze ponad rok. Trafi ono na nasze telefony, przy dobrych wiatrach, dopiero pod koniec wakacji 2021 roku. Analogiczne opóźnienie dotyczy też wpływów do budżetu państwa z tytułu koncesji na nowe pasma częstotliwości. Rzecz jasna nie przeszkadza to operatorom podwyższać ceny usług już teraz - w końcu mamy to prawie-5G po DSS jako zapchajdziurę.
Specjalne wyróżnienie należy się natomiast sieci Play, za wyciek danych osobowych z forum i bloga operatora. Sieć Play we wrześniu zalecała użytkownikom Forum Play, by niezwłocznie zmienili oni swoje hasła na innych stronach, jeśli korzystają z takiego samego hasła jak na forum operatora. Jeszcze dobrze nie skończył się hejt na standardy bezpieczeństwa Play, a sieć po zaledwie tygodniu musiała świecić oczami za swojego bloga. Tym razem wyciekły dane osobowe 763 użytkowników - to niewiele w stosunku do przeszło 50 tys. kont forum.
Play powoli zaczyna płacić za swoje grzechy, w pierwszej kolejności sieć czeka 1,9 mln zł kary od UODO i to nawet nie tyle za swoje przewinienia, co przejętego w tym roku Virgin Mobile. Dokładnie rok temu, zamiast życzeń świątecznych Virgin Mobile przesłała klientom informację, że ich dane osobowe trafiły w ręce przestępców.
Głuchy Telefon w kategorii Człowiek Roku trafia do Piotra Mieczkowskiego, dyrektora zarządzającego fundacją Digital Poland, który stwierdził, że ocenzuruje Internet. Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu i chociaż idea fundacji jest nam bliska - cyfrowa transformacja polskiej gospodarki, to już sposób lobbowania prowadzenia dialogu przez pana Piotra niekoniecznie.
Wiosną tego roku Piotr Mieczkowski postanowił przekazać Ministerstwu Cyfryzacji "na widelcu" wszystkie strony i grupy na Facebooku oraz kanały na YouTube'ie, które jego zdaniem szerzą dezinformację i należy je zlikwidować. A jeśli Ministerstwo ma z tym jakiś problem, to niech zmieni prawo.
Choć sławetna dyskusja na Twitterze jest już tylko historią, Internet nie zapomina, oto oryginalna wypowiedź, zaczerpnięta z zasobów Wykopu:
Informacja o tym, że prywatny biznes zabiera się za cenzurowanie Internetu wywołała oburzenie. Do Ministerstwa Cyfryzacji zaczęły napływać zapytania, w trybie dostępu do informacji publicznej, o udostępnienie tzw. "listy Mieczkowskiego".
Żeby było jednak śmiesznie, ta lista nigdy nie dotarła do ministerstwa.
Omg... „potężnych lobbystów” czyli Pana, który o tym, że taką listę stworzył i rzekomo przekazał pisał na tt? Różne, najbardziej wybujałe treści trafiają na skrzynki MC, ale tego cuda nie wykopaliśmy (nomen omen🙃).
— Wanda Buk (@WandaBuk) May 29, 2020
Skończyło się na buńczucznej deklaracji Mieczkowskiego, bez samego czynu... Takie z lekka szerzenie dezinformacji przez orędownika walki z dezinformacją. Potem było blokowanie wszystkich rozmówców, ostatecznie usunięcie całego wątku na Twitterze i wydanie oświadczenia, że jednak "nie miało miejsca żadne przekazanie, oprócz wskazania w publicznym portalu Twitter linka do listy".
Głuchy Telefon w kategorii Wypowiedź Roku trafia do Marka Zagórskiego, który na klucz zamknąć chciał pornografię. Na początku 2020 roku, ówczesny szef resortu cyfryzacji ogłosił swój plan, według którego dostęp do treści dla dorosłych miałby być przyznawany urzędowo - w formie specjalnego klucza cyfrowego.
Da się to zrobić. Można to zrobić np. na poziomie przeglądarki. Można się dogadać z dostawcami przeglądarek - a jest ich raptem kilku - żeby z defaultu (domyślnie - red.) mówiąc nieładnie dostęp do niektórych treści był zablokowany. Można by to było odblokowywać specjalnym kluczem, który będziemy generować i udostępniać. (...) Szukamy efektywnego rozwiązania
- cytuje wypowiedź ministra Zagórskiego w RMF FM serwis Gazeta.pl NEXT
Rzecz jasna takie zabezpieczenie oznaczałoby w praktyce prowadzenie ewidencji "pornografiobiorców", a uzyskanie klucza pewnie możliwe by było za okazaniem dowodu osobistego albo przez profil zaufany... Logujemy się do banku, by obejrzeć goliznę? Nic tylko pójść o krok dalej i umożliwić zakupy treści premium czy nawet stworzyć specjalne, urzędowe pakiety rozrywkowe dla dorosłych.
Marek Zagórski zakończył urzędowanie 6 października 2020 roku, gdy po rekonstrukcji rządu pozbyto się Ministerstwa Cyfryzacji. Nie oznacza to jednak, że możesz spać spokojnie drogi pornolubie - następnego dnia został on powołany na sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnika rządu do spraw cyberbezpieczeństwa. A czym jak nie cyberbezpieczeństwem jest zaglądanie w majtki w przeglądarki Polaków?
Specjalne wyróżnienie mamy w tej kategorii natomiast dla Wojciecha Jabczyńskiego, rzecznika prasowego Orange Polska, który dla portalu Wirtualnemedia w lutym 2020 roku ostro krytykował szalone pomysły 5G na 2100 i 2600 MHz:
Wyścig byle tylko być pierwszym, za wszelką cenę, nawet śmieszności. Moim zdaniem ogłaszanie teraz z pompą wdrożenia komercyjnego 5G to nic innego, jak sprzedawanie czegoś, czego nie ma albo na upartego jego namiastki. Częstotliwości 2100 i 2600 MHz nie dadzą tego, na co pozwolą docelowo 3,4-3,8 GHz. Transfer będzie mniejszy, ale w reklamie 5G zabrzmi dumnie. Nie ma przygotowanych do tego smartfonów, a jeśli nawet się pojawią na pewno nie będzie to duży wybór.
Śmieszkowanie skończyło się w czerwcu, gdy Orange sam wprowadził takie 5G do swojej oferty.