DAJ CYNK

Czy to był stracony rok?

Tomasz Świderek

Felietony

W końcu roku wszyscy robią podsumowania. Skoro wszyscy to, i ja spróbuję. I już na wstępie napiszę, że moim zdaniem, dla zwykłych wielbicieli komórkowych gadżetów, czyli osób takich jak ja, był to zmarnowany czas.
Dalsza część tekstu pod wideo
 
W końcu roku wszyscy robią podsumowania. Skoro wszyscy to, i ja spróbuję. I już na wstępie napiszę, że moim zdaniem, dla zwykłych wielbicieli komórkowych gadżetów, czyli osób takich jak ja, był to zmarnowany czas.

W 2013 roku żaden producent tak naprawdę nie wprowadził na rynek nowej jakości. Owszem, smartfony rosły w oczach i coraz częściej były phabletami, ale przerośnięte smartfony to pomysł Samsunga sprzed ponad dwóch lat. Pomysł skopiowali inni, bo był marketingowym strzałem w dziesiątkę. Okazało się bowiem, że jest całkiem duża grupa użytkowników, która - zapominając z nieznanych mi przyczyn o ergonomii - chce mieć mobilne urządzenie łączące cechy smartfonu i tabletu ze stosunkowo niedużym - jak na tablety - wyświetlaczem.

Nową jakością nie są też co raz bardziej napakowane pikselami wyświetlacze smartfonów. Tu skok jakościowy także odbył się wcześniej, gdy pojawiły się pierwsze smartfony z wyświetlaczami HD. Teraz mamy do czynienia z ewolucyjnymi zmianami, które w 2014 roku przyniosą we flagowych modelach smartfonów wyświetlacze 2k. Być może będą one zakrzywione. 2k w połączeniu z możliwością używania smartfonu w pełnym słońcu będzie dla mnie nową jakością.

Nie widzę też przełomu w czasie pracy smartfonów. Owszem, pojawiły się softwarowe rozwiązania, które poprawiają zarządzanie energią w tych prądożernych urządzeniach, ale bateria nadal starcza góra na dwa dni w miarę intensywnego używania, a potem trzeba szukać gniazdka i poczekać kilka godzin nim bateria smartfonu zostanie do pełna wypełniona energią. Alternatywą do gniazdka jest przenośny bank energii, czyli zewnętrzny akumulator taki jak np. jak dobrze znany użytkownikom iPhone Mophie.

Przełom byłby, gdyby baterię smartfonu można było naładować do pełna w kilka, kilkanaście minut, a na dodatek urządzenie bez dodatkowej dawki prądu działałoby trzy, cztery dni. Inaczej mówiąc potrzebne jest takie rozwiązanie, jakim w świecie aut elektrycznych jest Supercharger, system ładowania akumulatorów samochodu Tesla S i zastosowane w tym aucie akumulatory. Pół godziny wystarcza do naładowania akumulatora w połowie, a w pełni naładowany akumulator - potrzeba na to około godziny - umożliwia przejechanie ponad 460 km. Konkurencyjne auta mogą tylko marzyć o takim zasięgu.

Nową jakością nie jest też rosnąca liczba rdzeni w procesorach. Po pierwsze dlatego, że nie każdy cztero-, czy ośmiordzeniowy procesor jest bardziej wydajny od dobrze zaprojektowanego procesora dwurdzeniowego. Po drugie dlatego, że cztery rdzenie pojawiły się już w 2012 roku. Po trzecie, bo różnice w wydajności dobrych procesorów dla zwykłego użytkownika widoczna jest w stosunkowo nielicznych sytuacjach. Jedną z nich jest czas uruchamiania się niektórych aplikacji.

A co w zdjęciach? I tu w zasadzie nie było rewolucji, choć - co trzeba zauważyć - nowe rozwiązania stosowane w aplikacjach odpowiadających za robienie zdjęć robią wrażenie na tych, którzy wcześniej nie używali Nokii 808 PureView. W przypadku zdjęć właśnie ten zaprezentowany w lutym 2012 roku telefon przyniósł, moim zdaniem, przełom. Nokia w ostatnich miesiącach doskonali rozwiązania znane z 808, niektóre przenosi do telefonów z niższej półki i wyznacza konkurentom benchmark jakości cyfrowego zapisu obrazu robionego z użyciem produkowanych przez nich smartfonów.

Wodoodporność smartfonów, którą silnie reklamuje Sony też nie jest niczym nowym. Od lat pojawiają się urządzenia, które na różnego rodzaju targach i wystawach branżowych kąpane są w akwariach, by pokazać, że woda im nie szkodzi.

Rok był stracony także dlatego, że kilka ciekawych rozwiązań nie doczekało się kontynuacji, a może po prostu wdrożenia na masową skalę. Po części winne temu są zapewne wojny patentowe, które skutecznie tłumią innowacyjność i możliwość stosowania ciekawych pomysłów przez konkurujące firmy. Pierwsze takie rozwiązanie to obsługa smartfonów gestami. Próbkę możliwości mamy w ipadowej wersji iOS, a także w OS BB10 oraz w Samsungu Galaxy S4 (tu do sterowania urządzeniem wykorzystać możemy wzrok). Zmarnowany, a może na razie tylko zamrożony, jest bardzo ciekawy pomysł huba powiadomień zastosowanego w OS BB10. Moim zdaniem to rozwiązanie bardzo praktyczne i wygodne. Masowego wdrożenia nie doczekała się też zasygnalizowana w 2012 roku, wraz z pojawieniem się na rynku Nexusa 4, idea faszerowania smartfonów przeróżnymi dodatkowymi czujnikami takimi, jak np. barometr, termometr, czy wysokościomierz. Nie każdy by z nich korzystał, ale znam takich, którym informacje udostępniane przez te sensory byłyby bardzo przydatne w życiu i pracy.

Tak widzę świat komórkowych gadżetów AD2013. A teraz zapraszam do - mam nadzieję - burzliwej, aczkolwiek kulturalnej dyskusji, bo po to powstał ten tekst.

Zobacz: 10 najgorętszych telefonów 2013 roku.
Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News