Związkowcy TP poczuli się urażeni wywiadem Streżyńskiej
Działacze związków zawodowych w Telekomunikacji Polskiej poczuli się urażeni wywiadem, którego udzieliła Anna Streżyńska Życiu Warszawy 2. lutego. Swoje oburzenie jednym ze zdań wyrazili w liście do prezesa UKE.
Działacze związków zawodowych w Telekomunikacji Polskiej poczuli się urażeni wywiadem, którego udzieliła Anna Streżyńska Życiu Warszawy 2. lutego. Swoje oburzenie jednym ze zdań wyrazili w liście do prezesa UKE.
Wspomniane zdanie to: Przeciw sobie ma potężnych przeciwników: kapitał, który ulokowali w polski biznes telekomunikacyjny Francuzi, związki zawodowe Telekomunikacji Polskiej utrzymujące z kasy abonentów niepotrzebne nikomu etaty, i urzędników państwowych, którzy obawiają się, że pozbawiony krociowych zysków gigant telekomunikacyjny przestanie w formie sporych podatków odpalać budżetowi działkę z kasy wspólnie rabowanych abonentów.
Na początku listu związkowcy zastrzegają, że nie zwracają się przeciwko prezesowi UKE, a jedynie przeciw jego działaniom, z którymi nie mogą się zgodzić. Zwracają uwagę na to, że TP jest spółką akcyjną, a co za tym idzie - organ państwowy nie ma prawa stwierdzać czy dany etat jest potrzebny czy nie. Podkreślają, że część związkowców pełni swoje funkcje społecznie, a rządy wszystkich demokratycznych krajów uznają ich prawa w procesie obrony praw pracowniczych.
Określenie związane z rabowaniem abonentów określili jako żenujące i wytknęli Annie Streżyńskiej moralność Kalego - bo to z tych pieniędzy jest m.in. utrzymywany jej urząd.
W swoim liście sygnatariusze zastrzegają, że nie mają informacji na temat potencjalnej autoryzacji wywiadu, jednak stwierdzają, że gdyby nie ton wypowiedzi prezes UKE w codziennych rozmowach z mediami, to dziennikarz Życia Warszawy nie czułby przyzwolenia na skonstruowanie takiego, a nie innego zdania.
List podpisali: Jerzy Drozd (FZZP TP), Elżbieta Pacuła (NSZZ Solidarność), Marian Strugała (KZZPTwP), Kazimierz Sikora (Solidarność ’80), Jerzy Kizeweter (ZZIiT) oraz Grzegorz Pomećko (ZZPTP).