Wi-Fi zniknie? Twierdzą, że mają lepszą alternatywę
FCC za czasów Trumpa przydzieliła praktycznie całe pasmo 6 GHz na potrzeby Wi-Fi. Chiny mają to w nosie i stawiaja na 5G - inne kraje patrzą z zainteresowaniem.

USA: Sieć się zapycha, więc 6 GHz rozdajmy za darmo, bo czemu nie
O tym, że zasoby sieciowe nie są z gumy przekonujemy się każdego dnia. To nieustanna walka rosnącego zapotrzebowania społeczeństwa na coraz więcej treści i operatorów, wdrażających nowe technologie oraz udoskonalających obecne, by prędkość internetu przynajmniej nie spadła. Patrząc na wyniki testów sieciowych, operatorzy dają radę. I to pomimo wieszczenia, jeszcze 3-4 lata temu, że sieć LTE się zapcha i wszyscy umrzemy będziemy kląć na internet mobilny 2-3 Mb/s.



Za rządów Trumpa na stole były zarówno zasoby widma w paśmie C, jak i aż 1200 MHz w paśmie 6 GHz. Pasmo C, podobnie jak w cywilizowanych krajach Europy, zostało przeznaczone do budowy sieci 5G - amerykańskie sieci komórkowe mają go 300 MHz, za co operatorzy zapłacili aż 80 mld dolarów. W Polsce wciąż pasmo C nie jest dostępne dla operatorów, ale jak co roku, słyszymy, że pewnie zmieni się to w tym roku.
Wracając jednak do znacznie większych zasobów - 6 GHz praktycznie w całości poszło na nielicencjonowany użytek.
Wi-Fi z 60% globalnego ruchu do 2022 roku — przekonywało Cisco
Jak przekonywał były przewodniczący FCC, Ajit Pai, Wi-Fi pochłonie wszystko. Powoływał się przy tym na dane Cisco, któremu jako potentatowi w branży oczywiście dodatkowe zasoby na potrzeby rozwoju Wi-Fi były bardzo na rękę.
Tym sposobem praktycznie całe pasmo 6 GHz, na które składa się zakres 5,925–7,125 GHz, przeznaczone zostało do zastosowań nielicencjonowanych, głównie Wi-Fi. Ilość widma dostępnego dla Wi-Fi wzrosła prawie 5-krotnie, a operatorzy komórkowi... zostali z ręką w nocniku.
Pomimo szybkiej aukcji i potężnych wydawać by się mogło zasobów na rozwój 5G, operatorzy komórkowi w USA marudzą, że to wciąż za mało. Że do wielu usług, które były założeniami rozwoju sieci 5G, nadal brakuje zasobów sieciowych. Wymieniane są tutaj przede wszystkim stacjonarne sieci bezprzewodowe — bo przecież 5G miało być jak bezprzewodowy światłowód.
Chiny jako pierwsze wdrażają 5G 6 GHz
Ruch Chin w kontekście zasobów 6 GHz zaskoczył rynek. Cellular Telecommunications and Internet Association (CTIA) doszukuje się tutaj wręcz okazji, by ponownie zastanowić się nad sposobem rozdysponowania widm średniego pasma, z priorytetem dla sieci 5G.
Dla Stanów Zjednoczonych sytuacja jest dość dramatyczna, bo pomimo blokad chińscy dostawcy infrastruktury utrzymują na świecie pozycję dominującą, a dalsze przyspieszanie sieci na chińskiej infrastrukturze zostawia USA jeszcze bardziej w tyle niż do tej pory. Aby dogonić Chiny, konieczne są skoordynowane działania z Kongresem, odpowiedzialnym za proces aukcyjny i co najmniej 1500 MHz pasma dla 5G w ramach narodowej strategii dysponowania spektrum.
Chiny Chinami, ale co na to reszta świata i Europa? Co na to Polska?
Prawdopodobnie konsensus zostanie osiągnięty w Dubaju, podczas WRC — Światowej Konferencji Telekomunikacyjnej. To właśnie tam globalni regulatorzy telekomunikacyjni często pracują nad zharmonizowaniem planów i ujednoliceniem specyfikacji sieci. A co za tym idzie — prostszą i tańszą produkcją zarówno infrastruktury sieciowej, jak i urządzeń końcowych.
Z opinii ekspertów wyłania się też ścieżka środka — w której to z zasobów 6 GHz, hybrydowo, mieliby korzystać zarówno operatorzy komórkowi, jak i dostawcy usług opartych na Wi-Fi. Ba, tę drogę analizują już urzędnicy w Wielkiej Brytanii.
Co warto dodać na koniec — podejście USA do 6 GHz wcale nie jest dominującym i reszta świata zdaje się szukać lepszych sposobów zagospodarowania tego drogocennego pasma. Czytelnicy TELEPOLIS.PL lubują się w określaniu przestarzałych sieci komórkowych mianem "skansenu", czyżby Stany Zjednoczone miały stać się skansenem 5G?