TP nie chce głowy prezes UKE
Ireneusz Piecuch , członek zarządu Telekomunikacji Polskiej zaprzecza oskarżeniom prezes UKE, Anny Streżyńskiej, że w zamian za jej odwołanie TP zaproponowała rządowi inwestycje telekomunikacyjne warte 20 mld zł - pisze Parkiet.
Ireneusz Piecuch, członek zarządu Telekomunikacji Polskiej zaprzecza oskarżeniom prezes UKE, Anny Streżyńskiej, że w zamian za jej odwołanie TP zaproponowała rządowi inwestycje telekomunikacyjne warte 20 mld zł - pisze Parkiet.
O sprawie pisaliśmy w tej wiadomości. Piecuch odpowiada, że to pomówienie. Przyznaje jednak, że nie jest zadowolony z polityki regulatora, bo przy obecnych działaniach UKE spółce nie opłaca się inwestować. Dodaje, że Streżyńska w wypowiedziach dla mediów wielokrotnie mówiła o braku podstaw prawnych do podjęcia decyzji o podziale spółki. Przypomina, że w skład konsorcjum prawnego badającego na zlecenie UKE prawne możliwości podziału spółki, wchodzi kancelaria Grynhoff Woźny Maliński, której prawnicy reprezentują przed sądem Netię i Tele2, czyli bezpośrednią konkurencję TP.