Microsoft to obecnie trzecia z najwyżej wycenianych firm na świecie, droższe jest tylko Apple i NVIDIA. Aktualnie mowa o kwocie 3,1 biliona dolarów, a więc znacznie więcej niż Alphabet (Google), Amazon czy Meta (Facebook). Oczywiście głównym tego powodem są systemy operacyjne Windows oraz pakiet Office.
"Okienka" dominują zarówno na komputerach stacjonarnych, jak i laptopach. I to mimo dostępności darmowych alternatyw, takich jak dystrybucje Linuksa. Wygląda jednak na to, że coraz więcej osób sięga po "Pingwinka".
Według danych grupy badawczej StatCounter, Linux znajduje się obecnie na 4,45% komputerów. Oznacza to trzecie miejsce. Liderem nadal jest Windows, którego wybiera aż 72,08% konsumentów, a na drugim miejscu znalazł się macOS, obsługujący 14,92% PC. Chrome OS nadal stanowi niszę - 1,41%.
Jest to rekordowo dobry wynik dla "Pingiwna", a tendencja jest zwyżkowa. Jeszcze rok temu StatCounter podawało udziały na poziomie 3,1%, a w lutym 2022 było to zaledwie 2,8%. Jeśli trend ten się utrzyma to już na początku 2025 roku jest szansa, że Linux przebije 5% udziałów w rynku.
Co jest powodem takiej sytuacji? Bez dokładnego badania rynku trudno powiedzieć. Można jednak wskazać na niezadowolenie konsumentów z nowszych wersji Windowsa, konieczność posiadania względnie nowych podzespołów w przypadku Windowsa 11 czy wreszcie sensowną obsługę gier przez Linuksa za sprawą Valve.
Zobacz: Intel chwali się nowymi procesorami na Hot Chips 2024
Zobacz: Specyfikacja NVIDIA GeForce RTX 5060 pozytywnie zaskakuje
Źródło zdjęć: StatCounter
Źródło tekstu: oprac. własne