Małżeństwo z Queensland przyniosło do serwisu uszkodzonego iPhone'a 6 Plus. Skończyłoby się na wymianie ekranu... gdyby nie nagły wybuch. Małżeństwo z Queensland przyniosło do serwisu uszkodzonego iPhone'a 6 Plus. Skończyłoby się na wymianie ekranu... gdyby nie nagły wybuch. Właściciel telefonu wyłuskał najpierw urządzenie z "wszystkoodpornego" etui firmy Otterbox. Gdy już miał oddać telefon w ręce serwisanta, postanowił jeszcze nacisnąć kilka razy pęknięty ekran urządzenia z, jak to powiedział, "standardową siłą". Na nagraniach z kamer serwisu jasno widać, że ów standard był znacznie silniejszy niż typowe użytkowanie. I właśnie tym sposobem nieczuły dla elektroniki właściciel telefonu ostatecznie doigrał się. Nagle z telefonu zaczął z sykiem wydobywać się dym, a odrzucenie urządzenia na biurko (na spółkę z ciśnieniem gazów wewnątrz obudowy) powoduje wypchnięcie ekranu na zewnątrz. Zamiast naprawy, konieczne było zastosowanie gaśnicy. Na końcu nagrania możcie obejrzeć zwęglone resztki iPhone'a.