Xiaomi i OnePlus bez usług Google? Będą jak Huawei
W ostatnich dniach pojawiły się doniesienia, że kilku czołowych chińskich producentów smartfonów – w tym Xiaomi, Oppo, Vivo i OnePlus – rozważa poważną zmianę strategii: rozwój własnych wersji systemu Android, które nie będą opierać się na usługach Google Mobile Services (GMS). Poszliby tym samym ścieżką Huaweia.

Huawei musiał, oni chcą sami
No może nie do końca sami, bo głównym motywem tej chęci są narastające napięcia geopolityczne i obawy przed powtórką sytuacji, która kilka lat temu dotknęła Huaweia. Ten ostatni został odcięty przez USA nie tylko od usług Google'a, ale też licencji na łączność 5G czy eSIM poza Chinami.
Huawei nie poddał się i rozwinął własny system HarmonyOS z niezależnym ekosystemem aplikacji, co więcej, też mostem do usług Google'a więc bez większych strat dla użytkownika końcowego. Nawet jednak najbardziej zmyślne rozwiązania programistyczne nie pozwalają na stosowanie w sprzedawanych w Europie Huaweiach najnowocześniejszych procesorów i łączności 5G.



Teraz, według nieoficjalnych informacji, marki takie jak Xiaomi, Oppo, Vivo i OnePlus mogą podjąć współpracę – być może nawet z udziałem Huaweia – nad stworzeniem systemu operacyjnego lub platformy, która nie wymagałaby usług Google'a. Przykładem może być nadchodzący HyperOS 3 firmy Xiaomi, który może stanowić fundament pod taki niezależny ekosystem.
Co to może oznaczać dla Polaków?
Uniezależnienie się BBK (Oppo, OnePlus, Vivo, Realme) i Xiaomi od platformy Google'a i zrobienie tego na miękko, przed jakimiś zakazami ze strony USA może doprowadzić do poważnej destabilizacji na globalnym rynku mobilnym. Współczesny Internet to przede wszystkim dostęp mobilny, a Google News i Google Discover stanowią podstawę egzystencji wielu serwisów internetowych oraz przynoszą wielomiliardowe profity dla Google'a.
Zliczając wyłącznie Oppo, Vivo i Xiaomi, marki te stanowią przeszło 30% wszystkich sprzedawanych na świecie smartfonów. Odebranie 1/3 wpływów reklamowych Google'owi to już nie jest jakaś kosmetyka, tylko poważny cios.
Dla użytkowników z Polski problemem byłyby jednak nie nowe, chińskie feedy z newsami ze świata, tylko konieczność ponownego zakupu aplikacji w nowym, chińskim sklepie. Do tego nie udało się przekonać miłośników marki Huawei, ale przy zapewnieniu wielkiej skali zjednoczonych chińskich producentów, sytuacja może się odwrócić.
Już samo ryzyko uniezależnienia się tak wielkiej części rynku od Google'a może doprowadzić do złagodzenia polityki Trumpa. Google ma wielomiliardowy interes w lobbowaniu na rzecz chińskich marek, a na samym Samsungu i Apple'u długo nie pojedzie.