Galaxy S26 rozczaruje aparatem? Samsung ma ważny powód

Czekacie na nowego flagowca Samsunga z nadzieją na rewolucję? Znamy najnowsze przecieki dotyczące modelu Galaxy S26. Nie wszystkim się one spodobają, choć jest w tym pewna logika.

Marian Szutiak (msnet)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Galaxy S26 rozczaruje aparatem? Samsung ma ważny powód

Lepsze aparaty w Galaxy S26? Zapomnijcie

Minęło już sporo czasu, odkąd Samsung zafundował nam solidną przebudowę zaplecza fotograficznego w podstawowym modelu z serii Galaxy S. Wygląda na to, że przy okazji premiery Galaxy S26 historia znowu się powtórzy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Plotki z Korei sugerują, że producent porzucił plany ulepszenia aparatów w najtańszym flagowcu. Powód jest prozaiczny: chodzi o pieniądze.

Cena ważniejsza niż nowości

Według najnowszych raportów, Samsung początkowo planował odświeżenie zestawu aparatów dla Galaxy S26. Niestety, rosnące ceny podzespołów zmusiły firmę do zmiany strategii. Koreański gigant chce za wszelką cenę utrzymać obecną wycenę startową swojego podstawowego modelu. Podwyżka mogłaby odstraszyć klientów.

Decyzja ta nie jest przypadkowa i ma związek z konkurencją. Firma Apple nie podniosła ceny podstawowego iPhone'a 17, co wywarło presję na Samsunga. Aby nie wypaść gorzej w oczach konsumentów, firma woli zrezygnować z lepszego sprzętu na rzecz stabilnej ceny. Oznacza to, że najpewniej zobaczymy ten sam zestaw co rok temu: główny aparat 50 Mpix, szeroki kąt 12 Mpix i teleobiektyw 10 Mpix. Jakość zdjęć może się poprawić jedynie dzięki nowemu procesorowi i oprogramowaniu.

Opóźnienie przez zmianę planów

Nagła rezygnacja z nowych modułów fotograficznych ma swoje konsekwencje. Raport wskazuje, że Samsung musiał przeprojektować niektóre elementy telefonu niemal w ostatniej chwili. To z kolei wpłynęło na harmonogram produkcji. Mówi się, że tylko topowy Galaxy S26 Ultra trafi na taśmy produkcyjne w tym miesiącu.

Modele Galaxy S26 oraz Galaxy S26+ mają wejść do masowej produkcji dopiero pod koniec stycznia. To opóźnienie sugeruje, że premiera całej serii może przesunąć się w czasie. Zamiast debiutu w styczniu, nowe smartfony zobaczymy prawdopodobnie dopiero w lutym. Potwierdza to wcześniejsze plotki o problemach z harmonogramem.

Czy warto w ogóle czekać?

Ostatnie miesiące przynoszą sporo mieszanych informacji o nadchodzących flagowcach Samsunga. Z jednej strony słyszymy o nowym Bixby napędzanym przez AI i ładowaniu Qi2. Z drugiej strony brak istotnych zmian w sprzęcie zaczyna być męczący. Samsung od kilku lat zdaje się spoczywać na laurach, serwując nam bardzo zachowawcze aktualizacje.

Dla wielu fanów marki brak postępu w kwestii aparatów może być sporym rozczarowaniem. Strategia "bezpiecznej nudy" i unikanie podwyżek ma sens biznesowy, ale zabija ekscytację premierą. Samsung musi uważać, bo konkurencja nie śpi, a cierpliwość użytkowników ma swoje granice. Być może to już czas na poważniejsze przemyślenie strategii rozwoju serii Galaxy S.

Galaxy S26 rozczaruje aparatem? Samsung ma ważny powód

Jako wieloletni użytkownik flagowych smartfonów Samsunga liczę po cichu na to, że model Galaxy S26 Ultra przyniesie pewną nowość, którą można znaleźć u amerykańskiej konkurencji (Apple i Google). Jeśli tak się nie stanie, będę miał poważny problem, na co wymienić używany od niemal 2 lat Galaxy S24 Ultra. Możliwe, że zostanę z nim dłużej, na przykład do premiery Galaxy Z Fold8, ponieważ w Galaxy S26 Ultra nie będzie niczego, co by mogło mnie skłonić do przesiadki.

Samsung Galaxy S24 Ultra