Nowa konsola Xbox może być nawet dwa razy droższa niż PlayStation 6
Nowa konsola Microsoftu ma być niezwykle potężnym sprzętem. Z tego też powodu może być piekielnie droga.

Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że Microsoft trochę pogubił się na rynku konsol. Firma z Redmond skupiła się na dostarczeniu graczom jak najlepszego sprzętu, jednocześnie zapominając o grach. Tymczasem przykład Nintendo pokazuje, że nie o samą konsolę chodzi, a właśnie o gry. Niestety, nic nie wskazuje, aby miało się to zmienić. Co gorsze, nowy Xbox ma być pod tym względem jeszcze bardziej niedostosowany do realiów.
Piekielni drogi Xbox
Microsoft obiecał, że nowy Xbox jeszcze bardziej zatrze granicę między konsolami a komputerami. Plotki mówią o naprawdę potężnej maszynie, bazującej na systemie Windows, która pozwoli między innymi na uruchamianie gier ze Steama. Rzecz w tym, że firma z Redmond chce sprzedawać konsolo-komputer z zyskiem (co nie zawsze ma miejsce w przypadku konsol). Oznacza to, że może to być sprzęt niezwykle drogi.



Zdaniem jednego ze znanych informatorów (KeplerL2) nowe urządzenie Microsoftu będzie jednocześnie bardzo wydajne i szalenie drogie. Mowa o cenie nawet dwukrotnie wyższej niż PlayStation 6. Sprzętowi Microsoftu zarówno możliwościami, jak i ceną bliżej byłoby do desktopów niż konsol.
Czy to przepis na sukces? W mojej ocenie nie brzmi to zbyt przekonująco. Po pierwsze, takiemu urządzeniu trudno byłoby przetrwać 7-letni cykl wydawniczy. Dzisiejsze komputery sprzed 7 lat często za słabe, aby uruchamiać najnowsze gry w wysokich ustawieniach. A przecież mówimy o zupełnie innym sprzęcie. Konsola Xbox prawdopodobnie wyposażona byłaby w układ APU ze zintegrowanym GPU, więc już na starcie, pod kątem wydajności, daleko byłoby jej do desktopowych kart graficznych.
Po drugie, czemu ktoś miałby kupić taką "konsolę" skoro może wybrać tradycyjnego desktopa, którego można — w razie potrzeby — zmodyfikować, np. dokładając RAM-u czy wymieniając GPU? Jak dla mnie nie brzmi to dobrze.