Polski horror na Netflixie. Sam pomysł na fabułę przyprawia o ciarki
Netflix jest w pełni gotowy na nadchodzący wieczór halloweenowy. Od 22 października 2025 można na platformie oglądać polski horror "13 dni do wakacji". To typowy horror, w którym wszystkie przerażające wydarzenia rozgrywają się w zamkniętym domu.

Horror typu home invasion
To eksperyment i trzeba przyznać, że całkiem udany, jeśli chodzi o ten gatunek filmów. Reżyserem "13 dni do wakacji" jest Bartosz M. Kowalski, który już wcześniej eksperymentował z tym gatunkiem filmu, kręcąc całkiem zadowalający slasher "W lesie dziś nie zaśnie nikt". Twórca i tym razem stawia na całkiem często wykorzystywaną w horrorach zagranicznych nową formę strachu - klaustrofobiczną i niepokojąco realistyczną. Zamyka bohaterów w domu i karze nam patrzeć jak nęka ich tajemniczy napastnik. I tak, wszystko po raz kolejny zaczyna się całkiem niewinnie, a kończy tak, że sami chcielibyśmy stamtąd uciec i to czym prędzej.
Horror w zamkniętym domu przeraża nawet bardziej
Opis horroru mówi wprost:



Piątkowy wieczór w Polsce jeszcze nigdy nie był tak krwawy. Gdy ktoś na imprezę zamiast chipsów przynosi maskę i kuszę, beztroska noc zmienia się w walkę o przetrwanie. Jak przetrwasz, gdy nie wiadomo kto poluje?
To kolejny film, który uświadamia nam smutną prawdę o tym, że technologia bywa zawodna. Morderca niczym perfidny haker przejmuje kontrolę nad systemami bezpieczeństwa. Drzwi się zamykają, okna blokują, a inteligentny dom staje się więzieniem dla grupki młodych ludzi.
"13 dni do wakacji" od 22 października na Netflixie.