Kryzys na rynku chipów cały czas się pogłębia. Według najnowszego raportu jesteśmy w najgorszej sytuacji od wielu lat i prawdopodobnie będzie tylko gorzej.
Kryzys na rynku układów scalonych trwa w najlepsze. Od wielu miesięcy producenci nie są w stanie sprostać ogromnemu popytowi. Wydawałoby się, że będzie to miało wpływ przede wszystkim na rynek nowych technologii, ale w rzeczywistości zaawansowane chipy są dzisiaj wszędzie dookoła nas. Z powodu kryzysu oberwało się nawet producentom samochodów, którzy nie są w stanie produkować odpowiedniej liczby aut. Co gorsze, nie zapowiada się na szybką poprawę. Jest coraz gorzej.
Z najnowszego raportu Susquehanna Financial Group wynika, że aktualnie średni czas oczekiwania na dostawę układów scalonych wynosi 21 tygodni. Ten jest różny w zależności od układu. Nie zmienia to faktu, że w ciągu zaledwie miesiąca okres ten wydłużył się o 6 dni. Jednocześnie wspominane 21 tygodni to najgorszy wynik od 2017 roku, czyli od kiedy Susquehanna Financial Group w ogóle śledzi te dane. Wniosek jest prosty — w tym momencie sytuacja jest tragiczna i musimy być przygotowani na to, że będzie jeszcze gorzej.
Niewielkim pocieszeniem jest fakt, że poprawiła się dostępność komponentów optoelektronicznych, a także układów odpowiedzialny za zarządzanie energią, z którymi w pewnym momencie był bardzo duży problem. Jednak tak długi i poważny kryzys może mieć ogromne konsekwencje dla całego świata. Wiele firm ponosi z tego tytułu straty, które odbiją się negatywnie na gospodarce.
Zobacz: Pierwsze dyski SSD PCIe 5.0 są piekielnie szybkie, a będzie lepiej
Zobacz: Może i karty graficzne drożeją, ale coś innego będzie tańsze
Źródło zdjęć: Johannes Plenio (Pexels)
Źródło tekstu: Bloomberg