Niedługo pogadasz z psem i kotem. Wszystko dzięki AI
Czy już niedługo będziemy jak Doktor Dolittle? Nie do końca, ale chiński gigant i tak pozwoli nam lepiej odczytywać zwierzęta domowe.
Baidu pracuje nad rozwiązaniem, które ma pomóc właścicielom zwierząt lepiej zrozumieć potrzeby swoich pupili. Zgłoszony niedawno wniosek patentowy ujawnia system oparty na sztucznej inteligencji, który analizuje kombinację sygnałów takich jak dźwięki, mowa ciała, zmiany zachowania oraz inne oznaki biologiczne. Na tej podstawie narzędzie ma "tłumaczyć" aktualny stan emocjonalny zwierzęcia na język zrozumiały dla człowieka.
Psy będą bardziej wygadane niż rybka czy chomik
Twórcy nie obiecują jednak rozmowy rodem z "Doktora Dolittle'a". Algorytm ma jedynie podpowiedzieć czy pies jest głodny lub kot potrzebuje uwagi, a nie umożliwić dyskusje o sprawach wykraczających poza codzienne potrzeby. Skuteczność systemu będzie zależała od liczby i jakości zebranych danych, a także od gatunku zwierzęcia. Psy z wyższym ilorazem inteligencji mogą "powiedzieć" więcej niż rybki akwariowe, ale każdy gatunek będzie wymagać osobnego modelu uczenia.
Zainteresowanie tłumaczami mowy zwierząt nie jest nowe. W 2002 roku japońskie urządzenie do interpretowania szczekania psów trafiło na listę najlepszych wynalazków magazynu Time. Dodatkowo w sklepach z aplikacjami na smartfony nie brakuje rozwiązań obiecujących "rozmowę" z psem czy kotem. Choć niektóre z nich mają dziesiątki milionów pobrań, większość użytkowników ocenia je krytycznie - jak dotąd żadnej aplikacji nie udało się zagwarantować choćby przyzwoitej skuteczności.
Jeśli Baidu zdoła poprawić dokładność rozpoznawania sygnałów zwierzęcych, potencjał komercyjny takiego narzędzia może być ogromny i to nie tylko w Chinach. Właściciele czworonogów na całym świecie z pewnością chętnie zainstalowaliby aplikację, która pozwoli im odczytywać emocje swoich pupili z większą pewnością niż dotychczas.
