Zapomnimy o okularach soczewkach i laserach. To istny przełom
Nie lubię okularów, ale muszę je nosić. Owszem, istnieją zabiegi laserowej korekty wzroku, jednak zawsze istnieje ryzyko, że coś pójdzie nie tak, a na to pozwolić sobie nie mogę.

Podejrzewam, że nie ja jeden jestem w takiej sytuacji. Na ulicy mijam wielu okularników. I wszyscy mierzymy się z tymi samymi problemami: pyłki, niedoczyszczone szkła, przypadkowe odciski palców, deszcz, czy kondensacja pary wodnej zimą… to tylko kilka z długiej listy problemów okularnika. Nowa metoda leczenia sprawi, że o nich zapomnimy.
Bezinwazyjna korekta wzroku
Laserowa korekta wzroku to zabieg chirurgiczny. Oczywiście, niezwykle precyzyjny, jednak wciąż polegający na przecinaniu oka promieniem lasera. Wywołuje więc osłabienie jego powierzchni i może prowadzić do komplikacji. Naukowcy znaleźli jednak sposób jak naprawić wzrok w sposób całkowicie bezinwazyjny i… zrobili to przypadkiem.


Michael Hill, profesor chemii na Occidental College odkrył, że dzięki przyłożeniu odpowiedniego napięcia do tkanki, która utrzymuje swój kształt, dzięki strukturze z kolagenu może ją zmiękczyć i formować wedle własnych upodobań, a po odjęciu napięcia ta odzyskuje poprzednie właściwości, ale z zachowaniem nowego kształtu.
Tak się natomiast składa, że rogówka właśnie dzięki kolagenowi zachowuje swój kształt. Po przeprowadzeniu testów na gałkach ocznych królików, którym przykładano do oczu szkła kontaktowe wyposażone w platynowe elektrody, okazało się, że ich rogówki przybierały ich kształt. Podobny mechanizm jest więc możliwy do zastosowania u ludzi. Dodatkowo badacz odkrył, że proces ten pozwala również na cofnięcie zmętnienia rogówki i odzyskania jej przejrzystości. Wciąż jednak mówimy tu o długich latach badań, nim rozwiązanie to w ogóle przejdzie do fazy testów na ludziach, nie mówiąc o komercyjnym zastosowaniu.