Dzikie ptaki pod ostrzałem. Laserowe drony strażnicze staną na straży drobiu
Nie chodzi tu jednak wcale o ptaki drapieżne, a o zwykłe, dzikie ptactwo, które lubi przesiadywać między kurami, podjadając im ziarna. Co wbrew pozorom jest gorsze, niż jastrząb.

Wiem, że tytuł może budzić wiele pytań: dlaczego ptaki stanowią zagrożenie dla kur i innego ptactwa hodowlanego do tego stopnia, że konieczny jest ostrzał laserowy? W ogóle, dlaczego ma się używać laserów? Brzmi to jak absurd. Absurdem jednak nie jest a rozwiązaniem pewnego palącego niczym promień lasera ptasie pióra problemu. Z tym paleniem to oczywiście żart.
Laserowe drony strażnicze
Zacznijmy od tego, że podobnie jak wiele innych pozornie absurdalnych pomysłów, ten również narodził się w Japonii. Nie jest to jednak dziwna zabawa, a sposób na odpędzanie dzikich ptaków od hodowlanego drobiu. Wbrew pozorom ten, a zwłaszcza kury przyciąga dzikie ptaki. A to z powodu paszy będącej łatwym do zdobycia posiłkiem i zamiłowania kur do grzebania w ziemi, co odkrywa owady będące łakomym kąskiem dla wielu mniejszych ptaków.



To jednak nie podkradanie pożywienia jest tu problemem, a to, że podczas takich odwiedzin kura może zarazić się ptasią grypą. To jest natomiast wyrok śmierci dla całej hodowli. Tu jednak pojawia się problem: jak temu zapobiec? Trzymać drób w pomieszczeniach, kiedy wszyscy wolą jajka z wolnego wybiegu? Wybudować gigantyczną wolierę z drobnej siatki, przez którą najmniejszy ptak się nie prześliźnie? Japończycy postawili na drony strażnicze.
Ich zadanie jest proste: płoszyć dzikie ptaki. Ma się to odbywać za pomocą dronów, które emitując błyskające wzory, mają płoszyć ptactwo. Rozwiązanie to ma być skuteczne także przeciwko dzikom i innym dzikim zwierzętom. Jest to więc rozwiązanie humanitarne, które nie krzywdzi dzikich zwierząt, ani nie wpływa negatywnie na hodowlane, które nie będą narażone na nieprzyjemne światło.