Polski elektryk pod znakiem zapytania. Jest pomysł, ale nie ma czasu

Izera, czyli polski samochód elektryczny, staje pod kolejnym, ogromnym znakiem zapytania. Spółka ElectroMobility Poland ma pomysł, ale brakuje jej czas i pieniędzy.

Damian Jaroszewski (NeR1o)
2
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Polski elektryk pod znakiem zapytania. Jest pomysł, ale nie ma czasu

Polski samochód elektryczny Izera wciąż ma pod górkę. Nowy rząd nie zrezygnował z projektu, ale ma dla niego szukać innego źródła finansowania. Tymczasem czas goni. Spółka ElectroMobility Poland nadal chce zbudować fabrykę, ale brakuje jej czasu i pieniędzy — donosi Puls Biznesu.

Dalsza część tekstu pod wideo

Co dalej z Izerą?

ElectroMobility Poland walczy z czasem. Chociaż wiadomo, gdzie ma powstać fabryka elektryków i wybrano też wykonawcę, to wciąż nie ma pieniędzy, które pozwoliłyby na sfinalizowanie projektu. Tymczasem mijają już 2 lata od podpisania umowy z chińską firmą Geely, a to oznacza, że za chwilę przestanie ona obowiązywać. Łukasz Maliczenko, wiceprezes EMP ostrzega, że Chińczycy mogą się wycofać.

Widzę duże ryzyko, że opóźnienie w procesie finansowania może doprowadzić do konieczności ponownego rozważenia naszej współpracy, a nawet budowania jej z kimś innym. Byłaby to duża strata i zmarnowana okazja.

- powiedział wiceprezes ElectroMobility Poland.

Jednak problemem nie jest tylko czas. Jeszcze większym są pieniądze. ElectroMobility Poland dostało od państwowych spółek już 580 mln zł na stworzenie fabryki oraz samochodu elektrycznego. To nie wystarczy. Szacuje się, że do zrealizowania projektu potrzeba jeszcze 2-3 mld euro.