ESA wynajmuje firmę do usunięcia złomu z ziemskiej orbity
Przez lata na orbitę Ziemi wysyłano sondy, satelity i urządzenia badawcze. W końcu zrobił się z tego śmietnik, który Europejska Agencja Kosmiczna musi posprzątać. I zatrudnia to tego wyspecjalizowaną firmę - ClearSpace SA.

Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) podpisała dziś umowę z ClearSpace SA na usunięcie z orbity krążącego po niej złomu. Jest on już od dłuższego czasu niewygodny dla wszystkich, a konkretne działania przyśpieszyły plany związane z kosmiczną turystyką oraz komercyjnymi lotami w kosmos (głównie SpaceX, ale są jeszcze Chiny ze swoimi planami). Ktoś musi usunąć wszystkie wyłączone satelity, zużyte sondy i narzędzia pomiarowe, jakie od lat 50-tych wysyłali ludzie w przestrzeń kosmiczną. Ich dalsze unoszenie się na orbicie może prowadzić do śmiertelnie niebezpiecznych kolizji - poruszają się z prędkościami wynoszącymi nawet kilkanaście tysięcy metrów na sekundę - ponadto po prostu przesłaniają widok astronomom, utrudniając badania kosmosu.
Kontrakt pomiędzy ClearSpace SA a ESA opiewa na 86 mln euro (czyli ok. 386 mln zł). Program oczyszczania nieba rozpocznie się w roku 2025 i będzie nosić nazwę ClearSpace-1. Na orbitę zostanie wysłany pojazd kosmiczny, wyposażony w potężne szczypce, za pomocą których będzie chwytać satelity, a następnie sprowadzać je na Ziemię. Przypomina mi to nieco misję z jakiejś gry komputerowej, ale cóż - inaczej się nie da. Warto dodać, że ClearSpace została wybrana z dwunastu kandydujących do tej pracy firm. ESA płąci tylko część jej wynagrodzenia - reszta pochodzi od inwestorów zainteresowanych rozwojem kosmicznych technologii.