858 TB poszło z dymem. Tak się kończy brak kopii danych
Korea Południowa w dobitny sposób udowadnia jak ważne są regularne backupy. Tylko jeden pożar z ubiegłego miesiąca sparaliżował ten pozornie nowoczesny kraj i przyczynił się do strat sięgających miliardów wonów.

Potwierdzono już oficjalnie, że w wyniku pożaru który wybuchł 26 września 2025 w Narodowym Centrum Zasobów Informacji w Daejeon, całkowicie zniszczony został "G-Drive" - rządowy dysk chmurowy używany przez urzędników administracji centralnej Korei Południowej.
Aresztowano cztery osoby pod zarzutem zaniedbań
To poważny cios dla Ministerstwa Zarządzania Kadrami, które korzystało z niego do przechowywania wszystkich materiałów roboczych. Podobno aż osiem lat pracy zostało bezpowrotnie utracone, ponieważ system nie miał żadnych kopii zapasowych. Szczególnie zaskakujące jest tłumaczenie, że brak backupu był spowodowany... "zbyt dużą pojemnością systemu".



G-Drive powstał w 2017 roku jako odpowiednik Google Drive dla urzędników, zapewniając im 30 GB miejsca dla każdego użytkownika i umożliwiając łatwe dzielenie się dokumentami oraz zwiększenie bezpieczeństwa danych. Korzystało z niego ok. 17% urzędników, czyli 125 000 osób, a ilość przechowywanych danych sięgała 858 TB.
Pożar zniszczył łącznie 96 systemów IT, w tym wyłącznie G-Drive nie posiadał żadnej formy backupu. Pozostałe systemy mają kopie zapasowe, jednak większość z nich była tworzona rzadko - jedynie raz w miesiącu.
Awaria sparaliżowała m.in. rządową pocztę elektroniczną, e-urzędy, strony internetowe, system skarg i petycji oraz narodowy numer alarmowy (119). Odzyskiwanie danych i przywracanie systemów ma potrwać ok. miesiąca.
I chociaż sam pożar nie spowodował ofiar śmiertelnych, 3 października doszło do tragedii - pracownik zaangażowany w proces odzyskiwania danych popełnił samobójstwo, skacząc z Centralnego Budynku kompleksu rządowego w Sejong. Cztery osoby zostały aresztowane pod zarzutem zaniedbań, które mogły doprowadzić do pożaru.