Rosja chce zakazać używania bezpiecznych protkołów sieciowych - dlaczego?
Władzom Rosji zaczęły przeszkadzać protokoły sieciowe, za pomocą których można ukryć ruch sieciowy. W tym celu ma zamiar wprowadzić zmiany w przepisach na terytorium kraju.

Proponowane zmiany dotyczą protokołów TLS 1.3, DoH, DoT, ESNI. Dlaczego akurat ich? Osoby orientujące się w zagadnieniach technicznych z pewnością od razu znajdą odpowiedź na to pytanie - ponieważ pozwalają one ukryć ruch sieciowy. DoH (DNS over HTTPS) oraz DoT (DNS over TLS) umożliwiają zaszyfrowanie zapytań DNS, a gdy dodamy do tego TLS 1.3 oraz ESNI (Server Name Identification), mamy gwarancję zapobieżenia wyciekom SNI. Władzy się to nie podoba - w ten sposób można przesyłać niezgodne z jej zamysłem informacje. Jednym słowem - chcą mieć łatwy dostęp do danych przesyłanych przez internautów na terenie swojego kraju.



Wymienione tu protokoły stają się powoli globalnym standardem, a ponieważ Rosja nie posiada odpowiednika chińskiego systemu narodowej cenzury (tzw. Great Firewall), musi znaleźć inne sposoby na kontrolę w sieci. W chwili obecnej korzysta z systemu SORM - umożliwia on przedstawicielom prawa na przechwytywanie ruchu sieciowego w samym jego źródle, czyli centrach danych operatorów telekomunikacyjnych. Ale Roskomnadzor, czyli rosyjskie ministerstwo telekomunikacji, uruchomiło już coś w rodzaju frirewalla na cały kraj - dostawcy sieci otrzymali szereg regulacji, które muszą wprowadzić w życie, w tym, dotyczących blokowania wskazanych stron.
Wśród nowych przepisów pojawia się jeden ciekawy - mówi on, że każda firma czy strona internetowa, która będzie ukrywać swój identyfikator, może zostać zbanowana na terytorium Rosji. Wcześniej nastąpi ostrzeżenie, po którym otrzyma 24 godziny na zmiany. Debata i głosowanie nad wprowadzeniem nowych przepisów odbędą się 5 października.