Polacy wciąż popełniają ten błąd i tracą pieniądze

Zaledwie dwa dni temu, słubiccy policjanci dostali zgłoszenie dotyczące kolejnego telefonicznego oszustwa. Okazało się, że 87-letnia kobieta straciła bezpowrotnie 30 tysięcy złotych, w tym cenną biżuterię rodzinną. A cała historia zaczęła się od jednego telefonu. 

Tym razem oszuści zadziałali metodą "na wypadek". Zadzwonił mężczyzna i podając się za policjanta poinformował seniorkę, że jej wnuk spowodował wypadek drogowy. Zasiany niepokój i strach o ukochanego wnuka i jego wolność, dały oszustom możliwość wdrożenia swojego przestępczego planu.

 - relacjonuje starszy aspirant Ewa Murmyło, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Słubicach. 

Mieszkanka Słubic dostała informację od rzekomych policjantów, że w zamian za określoną sumę pieniędzy uwolni wnuka od pobytu w więzieniu. Seniorka zebrała na szybko wszystkie środki finansowe, którymi dysponowała, a także dołożyła biżuterię. Postępując zgodnie z instrukcjami, zmanipulowana kobieta sama wręczyła "odpowiedniej osobie" wszystkie zebrane środki. W ten sposób straciła 30 tysięcy złotych. 

Policja apeluje po raz kolejny - gdy dzwoni do nas osoba, podająca się za policjanta, bądźmy sceptyczni. Szczególnie, kiedy opowiada z wielkim zaangażowaniem i z wieloma szczegółami o prowadzonej sprawie. Nie wierzmy jej słowom. Kiedy padnie prośba o przekazanie pieniędzy - nigdy tego nie róbmy. Nie wpadajmy w panikę, ani nie gromadźmy żadnych środków finansowych. Zamiast tego, zadzwońmy na 112 i poinformujmy odpowiednie służby o tajemniczym telefonie i swoich obawach. 

Fałszywe historie wymyślane przez telefonicznych naciągaczy, pokazują jak bardzo potrzebne jest ciągłe edukowanie i zaznajamianie seniorów ze zmieniającymi się metodami przestępczego działania oszustów (...) Wprowadzanie przyszłych ofiar w stan niepokoju i paniki powoduje, że ludzie w strachu zaczynają działać nieracjonalnie i pokornie wykonują polecenia.