32-letni mieszkaniec Nottingham w Anglii został skazany na karę 26 miesięcy pozbawienia wolności. Jego historia jest mocnym argumentem, by uważać na wszelkie kamerki w posiadanym sprzęcie.
Ataki polegające na przejęciu obrazu z kamerki internetowej albo biblioteki zdjęć to niejako czarna wołga internetu. Wszyscy się ich boją, ale nikt nie widział. Chyba że w formie będącej jedynie straszakiem mającym na celu wyłudzenie okupu. Niemniej przypadek 32-letniego Roberta Daviesa jest faktem – przekonują agenci brytyjskiej National Crime Agency (NCA).
Jak czytamy w raporcie, od 2019 roku mężczyzna wykradł krępujące materiały dotyczące ponad 30 osób. Głównie młodych kobiet, ale też dzieci. Ponadto, kupował tego rodzaju treści na czarnym rynku, korzystając m.in. z zamkniętego już serwisu z wyciekami WeLeakInfo.
Schemat działania był prosty. Davies, wyposażony w zakupione wcześniej oprogramowanie szpiegowskie, szukał celów w serwisach społecznościowych i komunikatorach takich jak Skype. Zyskawszy zaufanie, wysyłał rzekomo ciekawy link. Resztę łatwo sobie dopowiedzieć. Co podkreślają śledczy, raczej nie wykorzystywał wiedzy eksperckiej w dziedzinie łamania zabezpieczeń. Po prostu, korzystał z gotowych rozwiązań.
Jednej z ofiar, nastoletniej dziewczynie, podłączył się do kamerki laptopa i przez dłuższy czas ją filmował. Miał też wyciągnąć zawartość folderu ze zdjęciami.
Ciekawski Anglik usłyszał kilka różnych zarzutów, z posiadaniem nieprzyzwoitych obrazów dzieci i ekstremalnych materiałów pornograficznych na czele. Sąd wymierzył karę 26 miesięcy pozbawienia wolności. Oprócz tego Davis trafił do rejestru przestępców seksualnych i dostał zakaz zbliżania się do części swych ofiar na okres 10 lat.
Źródło zdjęć: Shutterstock (tsyklon)
Źródło tekstu: NCA, oprac. własne