Zabójcze Mapy Google. Zginął, bo pomylił ikonkę

Jadący motorowerem mężczyzna przeoczył, że korzysta z trasy samochodowej. Chcąc naprawić swój błąd, doprowadził do tragicznego wypadku.

Karolina Mirosz (mkina)
7
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Zabójcze Mapy Google. Zginął, bo pomylił ikonkę

Nadużywanie Google Maps, które ostatecznie prowadzi do tragedii, niestety nie jest niczym nowym. Wydawałoby się jednak, że takie zachowania są domeną ludzi o niskich kompetencjach technologicznych. Cóż, jak się okazuje, śmiertelny błąd popełnić może także osoba przynajmniej teoretycznie znająca oprogramowanie od podszewki.

Dalsza część tekstu pod wideo

Pewien starszy inżynier oprogramowania z Indii, przedstawiany przez lokalne media jako Charan, wybrał się na wycieczkę motorowerową z kilkoma znajomymi. Mężczyzna zgubił drogę, więc sięgnął po Google Maps, które zaprowadziły go na formalnie niedostępną dla jednośladów drogę ekspresową. Znaki zlekceważył, polegając wyłącznie na wskazaniach nawigacji. Zginął, gdy nieumiejętnie zawracając, wjechał pod koła pędzącego samochodu.

Śmiertelne przeoczenie ikonki

Zgodnie ze słowami policji, w sobotę Charan przebywał w miasteczku wraz z przyjaciółmi. Przyjechali oni w dziewięć osób na trzech motocyklach, co jest dość popularne w Indiach, aby zobaczyć nowy Sekretariat i niedawno zainstalowany pomnik Ambedkara. Po zwiedzaniu miasta w okolicy drogi Tank Bund, znanej z 33 umieszczonych tam posągów, postanowili udać się na Cable Bridge.

Mężczyźni nie znali wystarczajaco dobrze odwiedzanego miasta, otworzyli więc Mapy Google na telefonach, by dotrzeć do celu. Charan skierowany został w stronę Mehdipatnam, a następnie wjechał na drogę ekspresową PVNR, najwyraźniej nie zdając sobie sprawy, że na tym odcinku obowiązuje zakaz ruchu jednośladów, trójkołowców i pojazdów ciężkich. Gdy uświadomił sobie swój błąd, chciał natychmiast zawrócić. Zderzył się z samochodem.

Zauważmy, Google Maps mają dedykowany tryb motocyklowy, ale jest on dostępny wyłącznie w wybranych lokalizacjach. Trochę paradoksalnie, akurat w miejscu, gdzie wydarzył się opisywany wypadek, odpowiednia dla jednośladów funkcja powinna być dostępna i być może to właśnie zgubiło pechowca. Trasę samochodową mógł wszak wybrać omyłkowo, sądząc, że ustawienia są dobre. Słowem, po prostu pomylił ikonkę.